Ponad 100 młodych osób z różnych miast spędziło we Wrocławiu weekend w charyzmacie św. Wincentego a Paulo. Tegoroczne Spotkanie Młodzieży Wincentyńskiej przebiegło pod przewodnim motywem drogi uczniów Jezusa do Emaus.
Spotkanie młodzieży z polskich parafii prowadzonych przez księży misjonarzy Wincentego a Paulo miało miejsce w dniach 29 kwietnia - 1 maja. Tym razem gospodarzem były dwie wrocławskie parafie wincentyńskie: pw. św. Anny na Oporowie i pw. św. Józefa Rzemieślnika przy ul. Krakowskiej.
Uczestnicy to uczniowie 7 i 8 klas szkół podstawowych oraz 1 i 2 klasy liceum. Przyjechali z kilkunastu miejscowości m.in. z Warszawy, Tarnowa, Zakopanego, Bydgoszczy, Słubic, Gozdnicy, czy z Grodkowa.
- Celem spotkania jest doświadczenie większej wspólnoty niż ta, w której przebywają na co dzień. Chcieliśmy, żeby mogli się poznać, zintegrować, utrzymywać ze sobą relacje na kolejnych zjazdach wincentyńskich. Bardzo pozytywnie zaskoczyła nas frekwencja. Cieszymy się, że tyle wspólnot zdecydowało się przyjechać do Wrocławia z różnych stron Polski - mówi ks. Łukasz Jędra CM z parafii pw. św. Anny.
Tematem spotkania była droga uczniów do Emaus. Uczestnicy, podobnie jak uczniowie Jezusa, przechodzili kolejne etapy: rozmowę w drodze, spotkanie z Jezusem, słuchanie Go, poznanie Mistrza i powrót do wspólnoty.
- Staraliśmy się te etapy uwypuklić, odróżnić do siebie, żeby młodzi ich namacalnie doświadczyli. W tych trzech dniach złączyło się kilka ważnych prawd wiary, m.in. Niedziela Dobrego Pasterza - opisuje ks. Artur Wojcieszak CM z parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika.
Młodzi uczestniczyli w odpuście ku czci św. Józefa w parafii przy ul. Krakowskiej, brali udział w grze terenowej, modlili się na Eucharystii i nabożeństwach. Wzięli udział w koncercie.
- Staramy się cyklicznie zbierać młodzież wincentyńską co roku w innej parafii w Polsce. Część spotkania odbywała się u św. Anny, a część u Józefa Rzemieślnika - dodaje ks. Artur.
Hanna Lewaszow przyjechała do Wrocławia ze Słubic.
- Dostałam propozycję od księdza i zgodziłam się. Pojechałam, żeby poznać innych ludzi, moich rówieśników. Myślałam, że to się nie uda, ale okazało się, że mam nowych znajomych z innych miast. Liczyłam na pogłębienie swojej wiary i polepszenie kontaktu z Bogiem. Z całego programu najbardziej podobała mi się gra terenowa po Wrocławiu. Wtedy mogliśmy się zintegrować - mówi 13-letnia Hanna.
Barbara Kossoń z Tarnowa nie żałuje, że wzięła udział w spotkaniu i tak spędziła swój wolny weekend.
- Zależało mi na integracji z rówieśnikami na tle wiary i religii. Zakładałam, że spotkam parę osób, które poznałam wcześniej na Vincentianie, czyli podobnym spotkaniu. Zawarłam też nowe ciekawe znajomości. Najciekawszym momentem w ostatnich dniach była gra terenowa tropem krasnali. Lubię zwiedzać miasto i rozwiązywać zagadki. Szczególnie, że jeszcze nigdy nie byłam we Wrocławiu. Spodobało mi się - opowiada 12-latka.
Jednym z ostatnich punktów całego spotkania była Msza Święta w kościele pw. św. Anny na Oporowie południe 1 maja.
- Niedługo wrócimy do domów, do codziennego życia. Tam też jest żywy Bóg. Kiedy zaczynaliśmy z ks. Arturem przygotowania i głowiliśmy się, co ma się dziać na spotkaniu, to nie ukrywam, że było ciężko. Ale teraz uświadomiłem sobie, że my też spotkaliśmy Jezusa w tej drodze przygotowań. Było tak wiele osób, przez które On powiedział nam o sobie, że teraz wiem, iż On szedł z nami w tej drodze. Jezus nieustannie wychodzi do człowieka. Daje się nam poznać - mówił w homilii do młodych ks. Jędra.