Liturgii Wigilii Paschalnej w archikatedrze wrocławskiej przewodniczył abp Józef Kupny. - Dostrzeżcie Boga, który żyje i którego areną działania jest wasze życie i współczesny świat. On daje człowiekowi nową szansę i zawsze otwiera przez nim nadzieję na przyszłość - mówił do wiernych metropolita wrocławski.
Najbardziej uroczysta liturgia w roku zwiastująca zmartwychwstanie Jezusa rozpoczęła się przed archikatedrą od liturgii światła. Abp Kupny pobłogosławił ogień i odpalił paschał. Następnie w uroczystej procesji kapłani i wierni przeszli do świątyni, w której były zgaszone światła. Tam odbyły się liturgia słowa, chrzcielna i eucharystyczna.
- Ta dzisiejsza noc jest czuwaniem na cześć Jezusa Chrystusa, a celebracja stanowi centrum roku liturgicznego. Z niej wszystko, co dzieje się w naszym chrześcijańskim życiu, bierze swój początek i kształt - mówił w homilii metropolita wrocławski.
Jak tłumaczył, Pan przychodzi, aby objawić moc swego ramienia w naszym życiu. W tych wszystkich chwilach, w których doświadczamy ciemności, niemocy, braku sensu życia, potęgi zła i grzechu.
- Nie muszę chyba nikogo przekonywać, jakie to ważne, kiedy w naszym życiu społecznym do głosu dochodzi grzech egoizmu, wrogości i nienawiści. A brakuje zwykłej solidarności i troski o dobro wspólne. Właśnie w ten świat ludzkiej ciemności i grzechu wchodzi Chrystus. I bierze na siebie całe zło, ludzką nienawiść i grzech, by je unicestwić na drzewie krzyża za cenę swojego życia - nauczał abp Kupny.
Podkreślił, że Chrystus traci życie, aby nas życiem wiecznym obdarować. Kaznodzieja przywołał słowa Benedykta XVI, który mówi o tym, że miłość Boga jest tak wielka, iż zwraca się przeciw Niemu samemu. Bóg tak bardzo miłuje człowieka, że stawszy się człowiekiem przyjmuje śmierć.
- Nie da się pogodzić miłości miłosiernej, przebaczającej każdy grzech, ze sprawiedliwością. Albo jedno albo drugie. A Bóg znajduje rozwiązanie. Aby pogodzić miłość ze sprawiedliwością na siebie bierze ludzkie grzechy. Ceną za nasze życie jest Jego śmierć - wyjaśniał metropolita wrocławski.
W Wielką Sobotę czuwamy, oczekując Jego zmartwychwstania. Czuwamy, bo chcemy spotkać Pana, który przychodzi w swoim słowie i znakach.
Kaznodzieja tłumaczył, że pierwsza część, rozpoczynającą Liturgię Paschalną to liturgia światła. Od pierwszych kart Biblii Bóg bowiem objawia się jako ten, który ma władzę nad ciemnością. Ujawnia to już w dziele stworzenia.
Wigilia Paschalna jest przeniknięta zmaganiem się ciemności i światła i zapoczątkowuje ostateczne zwycięstwo ciemności nad światłością.
- Kiedy brakuje światła pochodzącego z Ewangelii i nauki Kościoła, wnętrze człowieka wygląda jak ciemny kościół. Ciemnością jest brak miłości - mówi św. Jan. Kto nienawidzi swoje brata żyje i działa w ciemności. Tyle wokoło nienawiści i ciemności. Kiedy my żyjemy w światłości? Co tak naprawdę znaczy kochać brata? Tu nie chodzi o sentymentalizm, rzucanie się na szyję. Tu chodzi o jedność, wzajemną akceptację, życzliwość - apelował pasterz Kościoła wrocławskiego.
Jak zaznaczył, człowiek oświecony blaskiem Jezusa Chrystusa potrafi przyjąć drugiego życzliwie, nawet wtedy, kiedy obiektywnie on jest czemuś winny. I taką moc daje Chrystus.
- On dał 60 lat temu moc biskupom polskim, że napisali orędzie do biskupów niemieckich. Przecież wtedy kompletnie nie zagoiła się jeszcze rana po okrucieństwach wojny. Taką moc daje Chrystus. Tobie też da, jeśli będziesz tego pragnął - przekonywał abp Kupny.
Światło Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, oświeca nasze życie i pokazuje, że jest dobrem nieprzemijającym. Ponowne narodzenie dokonuje się z wody i Ducha Świętego.
Ponowne narodzenie jest niezależne od wieku. To sakrament chrztu świętego stanowi moment odrodzenia.
Święty Paweł w Liście do Rzymian pisze, że przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani, po to, abyśmy wkroczyli z Nim w nowe życie”.
- Chrzest to sakrament, który nas wyzwala z niewoli grzechu i szatana, a jednocześnie jednoczy z umierającym na krzyżu i zmartwychwstałym Zbawcą. Nakłada też na nas zobowiązanie - do troski o rozwój duchowego życia, do żywej głębokiej wiary, wyrzeczenia się szatana, zła i grzechu. Liturgia Wigilii Paschalnej gromadzi nas do odnowienia tych zobowiązań - nauczał hierarcha.
Wyjaśniał, że ogień, woda i paschał symbolizują dzieło odkupienia. Paschał to znak zmartwychwstałego Chrystusa, który ma nas prowadzić przez życie.
- To nie jest bez znaczenia, kiedy podnosi się paschał, kiedy słuchamy słowa Bożego, kiedy zapalamy świecie. Za nami dzień ciszy. Ale ta cisza nie oznacza bezczynności. Ona niesie ogromny ładunek nadziei - mówił kaznodzieja.
Jak opowiadał, dziś każdy z nas może poczuć się jak kobiety, które zmierzają do grobu Jezusa. To typowy krok ludzi idących na cmentarz. Przekonanych, że wszystko się skończyło. Jak to możliwe, że miłość umarła? W oczach tych biblijnych kobiet trzeba dziś dostrzec twarze tych, którzy doświadczają niesprawiedliwości, cierpią z powodu opuszczenia, samotności. Ludzi pogardzanych, wyśmiewanych. Być może znajdziemy tam nasze oblicza?
- Nie spodziewały się, że w grobie nie ma ciała Jezusa. Czuły zakłopotanie, ale jednak nie powstrzymało to ich, by wejść do środka. Ta postawa jest dla nas mobilizacją, żeby nie przeżywać świąt powierzchownie. Może się okazać, że nowość, którą chce w nasze życie wnieść Bóg. Wiele rzeczy nas zamyka na działanie Pana Boga, np. podejście, że już nic się zmieni w naszym życiu - uwrażliwiał abp Józef.
Przypomniał, że zmiana w kobietach biblijnych pojawia się wówczas, kiedy dociera do nich, że Jezus nie należy do przeszłości, że On żyje. Wtedy ruszają pośpiesznie podzielić się z innymi radosną nowiną.
- To orędzie chcę dziś przekazać wam wszystkim: dostrzeżcie Boga, który żyje i którego areną działania jest wasze życie i współczesny świat. On daje człowiekowi nową szansę i zawsze otwiera przez nim nadzieję na przyszłość.
Wejdźcie z kobietami do grobu, ale ze zmienionym sposobem patrzenia na Boga oraz na samych siebie - podsumował abp Kupny.