Dobre imię obronione?

Karol Białkowski

Nachalne dziewczyny z różowymi parasolami nie mogą już zapraszać do klubów ze striptizem we wrocławskim rynku. To wyrok sądu.

Dobre imię obronione?

Sytuacja, która od kilku lat ma miejsce na wrocławskim rynku jest znana również z innych miast. Jest jednak w niej coś wyjątkowego.

Do tej pory próby pozbycia się landrynkowych panienek przekonujących mężczyzn do skorzystania z "dobrodziejstw" lokali z rurkami do tańczenia z przestrzeni ścisłego centrum miasta okazała się niemożliwa. W przypadku Wrocławia zapadł właśnie wyrok zakazujący takich praktyk.

O tym, czego świadkiem byłem osobiście, pisałem w komentarzu pt. "Rynek pod czerwoną latarnią?". Z doniesień medialnych wiemy natomiast, że w klubach tej sieci, która działała i działa (pod zmienionymi nazwami) w rynku, niektórzy tracili fortuny, tracąc wcześniej świadomość po wypiciu kilku drinków. Oczywiście. Można powiedzieć, że sami są sobie winni. Z drugiej strony nieuczciwe działania zawsze trzeba piętnować, nawet, gdyby dotknęły największego nikczemnika.

Po kilku miesiącach od wspomnianych w komentarzu wydarzeń do naszej redakcji dotarła wiadomość z Urzędu Miasta, z której dowiedzieliśmy się, że "gmina wystąpiła do Sądu Okręgowego z pozwem o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji oraz ochronę dóbr osobistych wobec podmiotów gospodarczych, które prowadzą we Wrocławiu dwa kluby nocne: "Passion" przy ul. Rynek 60 oraz "Princess" przy ul. Rynek 29/ul. Oławska 2 (dawne kluby nocne "Cocomo", których nazwę przemianowano)".

Właścicielom klubów zarzucano działanie na szkodę wizerunku miasta (poprzez nagabujące do odwiedzin lokali dziewczyny z różowymi parasolami), sprzedaż w swoich lokalach alkoholu bez wymaganej koncesji lub posługując się cofniętymi pozwoleniami, a także "dopuszczanie się i doprowadzenie do aktów przemocy przez pracowników lub inne osoby zatrudnione przez pozwanych wobec klientów klubów". Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Wydawało się, że sprawa jest z góry skazana na przegraną. Niespodziewanie sąd przychylił się do argumentacji prawników Gminy Wrocław i uznał, iż panienki z parasolami rzeczywiście sprawiają, że dobre imię miasta jest nadszarpnięte.

Ten precedensowy w skali kraju wyrok jest gorzki. Cóż on znaczy wobec tego, że takie lokalne w rynku w ogóle funkcjonują? Ktoś przecież na to wydał zgodę, ktoś wynajął pomieszczenia, ktoś korzysta...