EDK 2021. Za Jezusem w noc, samotnie i z rodziną

Agata Combik Agata Combik

publikacja 27.03.2021 01:02

Koledzy z pracy zrobili dla Rafała krzyż i umieścili na nim swoje imiona. Kamil, Zdzichu, Rysiek… Iść w noc, dźwigając na ramionach, prócz własnych, sprawy 18 przyjaciół? "Damy radę!" - zapewnia Rafał. Odważnie na szlak ruszali także rodzice z dziećmi - uczestnicy Rodzinnej EDK we Wrocławiu-Strachocinie.

EDK 2021. Za Jezusem w noc, samotnie i z rodziną Państwo Magdalena i Jarosław z synami Antkiem i Józefem na początku wędrówki. Agata Combik /Foto Gość

W Ekstremalną Drogę Krzyżową Rafał wyruszył razem z Agnieszką, koleżanką z pracy, już po raz trzeci. – Trzy lata temu szliśmy do Trzebnicy, dwa lata temu z wrocławskich Maślic wędrowaliśmy taką 50-kilometrową pętlą po Wrocławiu; teraz idziemy z Dobrzykowic do Chrząstawy – tłumaczą.

Niosą krzyż w imieniu wielu osób. Modlą się o zdrowie, o dobre przygotowanie do sakramentu bierzmowania i do egzaminu ósmoklasisty dla synów pani Agnieszki, o błogosławieństwo Boże dla córki pana Rafała, która w przyszłym roku wychodzi za mąż.

Zdjęcia:

Obok do drogi szykują się Marek z synem Michałem – który zachęcił do drogi swojego tatę, Renata – zapalona turystka, która pokochała klimat ciszy i ciemności, Krzysztof – który dwa tygodnie wcześniej szedł już w salezjańskiej EDK. – Wtedy w połowie trasy przerwałem wędrówkę. Czułem niedosyt – mówi. – Poszedłem tam wtedy za czyjąś namową. Teraz to już moja własna, osobista decyzja.

Paweł raz już szedł z Dobrzykowic do Gajkowa i… było bardzo ciężko, ale znów się zdecydował. Krzysztof chce trochę pobyć w samotności, wykorzystać czas przed świętami, żeby sobie przemyśleć wiele spraw.

Trasy EDK z Dobrzykowic biegły blisko szlaku innej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej – Rodzinnej, która rozpoczęła się w parafii pw. NMP Bolesnej we Wrocławiu-Strachocinie po wieczornej Mszy św. Miała nieco inną formułę. Zobacz TUTAJ. Podczas gdy rodziny – każda indywidualnie – wędrowały do kolejnych stacji (przy każdej stał jeden z ojców, trzymając krzyż), w kościele trwała modlitwa uwielbienia, prowadzona przez Kompanię Jonatana. Rodziny i osoby indywidualne po kolei, w odstępach, rozpoczynały pielgrzymią drogę.

EDK 2021. Za Jezusem w noc, samotnie i z rodziną   Krzyż przygotowany dla pana Rafała przez kolegów z pracy. Agata Combik /Foto Gość

– Nasza decyzja była całkowicie spontaniczna. Motorem był starszy syn Antek. Zastanawialiśmy się, czy młodszy da radę, ale stwierdziliśmy, że spróbujemy. To jest też taki wyraz podziękowania Panu Bogu za miejsce, w którym mieszkamy. Uwielbiamy tę okolicę. To dla nas dar od Boga – mówią Magda i Jarosław, idący na Rodzinną EDK z synami Antkiem i Józefem. Dodają, że taka inicjatywa na pewno przyczynia się do integracji parafii.

– Tu dzieci, tam praca, nie mieliśmy często okazji na uczestniczenie w „normalnej” Drodze Krzyżowej, a ta odbywa się „poza godzinami” – zauważają Beata i Tomasz, którzy wyszli w drogę z synem Mateuszem. – To taka okazja do bardzo indywidualnego przeżycia Drogi Krzyżowej – w oderwaniu od codziennego zabiegania, w ciszy, w ciemności, pośród przyrody, z dala od różnych rozproszeń. Chodziliśmy kiedyś na piesze pielgrzymki na Jasną Górę, do Trzebnicy (teraz raczej wybieramy się na samochodowe). Dobrze jest przypomnieć sobie tamte doświadczenia sprzed lat.