104 lata por. Barbary Sowy. Piękny wiek sanitariuszki powstania warszawskiego

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 23.06.2022 18:50

104. urodziny to piękna okazja. Władze województwa i Wrocławia złożyły pani Barbarze życzenia. A szanowna jubilatka zaprosiła wszystkich na kawałek tortu.

104 lata por. Barbary Sowy. Piękny wiek sanitariuszki powstania warszawskiego Pani Basia na swoich 104. urodzinach. Tryskała humorem i chętnie przyjęła gości. Maciej Rajfur /Foto Gość

Historię pani Barbary Sowy czytelnicy "Gościa Niedzielnego" dobrze znają. A jeśli nie, to zapraszamy do lektury artykułu:

23 czerwca Barbara Sowa ps. "Basia" obchodziła swoje 104. urodziny. Uczestniczka powstania warszawskiego jest w bardzo dobrej formie jak na swój sędziwy, a jednocześnie piękny wiek.

- Bardzo bym chciała się odmłodzić. Na pewno byłoby wam trochę przyjemniej. Ile ja to mam lat? Przyjmijmy, że 18, a państwo po 22 - mówiła jubilatka podczas swoich urodzin.

Wśród jej gości byli: wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, płk Artur Barański (Dowódca 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej), Damian Mrozek (radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego) oraz prof. Stanisław Ułaszewski (prezes dolnośląskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej) oraz w imieniu prezydenta Wrocławia Dorota Kozak-Rybska (Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego).

- Po raz kolejny odwiedzamy panią Barbarę i za każdym razem to duże przeżycie. Jubilatka dzisiaj była naprawdę w dobrej formie, pełna humoru i świetnie wyglądająca. Dla mnie to bardzo ważne spotkanie, bo mam szansę obcować z ludźmi, którzy dotykali wielkiej historii naszego kraju, którzy Polsce oddawali to, co najważniejsze, ryzykując życie. Jesteśmy im winni pamięć, obecność i docenienie - opowiada Jarosław Kresa, wicewojewoda dolnośląski.

Gości pomogli przyjąć synowie p. Barbary - Andrzej i Przemysław.

- Jestem przeszczęśliwy i coraz bardziej doceniam to, że mama jest wciąż z nami. Samopoczucie bywa u niej różne. Miewa słabsze i lepsze dni, ale muszę przyznać, że po odwiedzinach gości mama odżywa. W sumie tegoroczne obchody urodzinowe trwają cztery dni. Przychodzą różne grupki. Cztery dni, to cztery torty - stwierdza Andrzej Sowa.

- Nie lubię, jak goście za wcześnie wychodzą! Ja się autentycznie lepiej czuję, gdy ktoś mnie odwiedza. Żałuję tylko, że jestem taka stara. Wolałabym być młoda. Ale cóż, tego nie zmienię - żartuje w swoim stylu kombatantka. 

Na urodziny otrzymała kwiaty, które uwielbia, listy gratulacyjne oraz odznaczenie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Z radością i zapałem zdmuchnęła symboliczną świeczkę na torcie. Goście zaśpiewali gromkie "200 lat niech żyje nam!".