Handel ludźmi to nie obrazki, które znamy z filmów

We Wrocławiu praktycy i teoretycy rozmawiali i przedstawiali problem handlu ludźmi, żeby zrozumieć ten szeroki oraz niezwykle groźny proceder.

Stowarzyszenie Papieskie Pomoc Kościołowi w Potrzebie - biuro regionalne we Wrocławiu "Stacja Dialog" - zorganizowało konferencję międzynarodową z okazji Europejskiego Dnia Walki z Handlem Ludźmi. Przypada on 18 października. Konferencja odbyła się w zabytkowej Sali Sesyjnej Dworca Wrocław Główny.

- Przestępstwa handlu ludźmi to współczesna forma niewolnictwa, stanowiąca jedną z najcięższych zbrodni, godząca w wolność i godność ludzką. Zwalczanie tego procederu stanowi wyzwanie dla całej Unii Europejskiej. Aby uświadomić społeczeństwu, czym jest handel ludźmi i jak się ustrzec, by nie zostać ofiarą tego przestępstwa, corocznie od 13 lat obchodzony jest Europejski Dzień Walki z Handlem Ludźmi - mówił na początku wydarzenia ks. Andrzej Paś, dyrektor "Stacji Dialog" - wrocławskiego biura PKWP.

Podkreślił, że nasilenie handlu ludźmi zaobserwowano w Polsce na początku lat 90. XX wieku i od tego czasu jest zjawiskiem podlegającym dynamicznym przemianom.

- Na świecie około 50 milionów ludzi rocznie staje się ofiarą handlu ludźmi. I to nie jest liczba zamknięta. Ona nie mówi o wszystkich krajach. Ze względu na brak danych z zamkniętych państw nie wiemy, ile realnie ludzi obejmuje proceder handlu ludźmi. Szacunkowo około 1,5 miliona dzieci rocznie pada ofiarą tego strasznego procederu. 95 procent ofiar handlu ludźmi staje się ofiarami przemocy fizycznej lub seksualnej – bez względu na wiek i płeć - opowiadał ks. Paweł Antosiak z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Zaznaczył, że większość ofiar handlu ludzi na świecie to osoby w wieku 18-24 lata. 32 procent ofiar jest wykorzystywanych do przymusowego wyzysku ekonomicznego. 56 procent wszystkich ofiar to kobiety. W przypadku całego procederu trzeba powiedzieć o trudnościach w raportowaniu. Ofiary często się nie zgłaszają po pomoc. Po prostu lądują na ulicy.

- Współczesna forma handlu ludźmi różni się od tej pierwotnej. Sprawcy szybko dopasowują się do zmieniającej się rzeczywistości. W przypadku wybuchu wojny na Ukrainie widzieliśmy, jak sprawcy szybko pojawili się na granicach zanim służby zdążyły tam dotrzeć - Liwia Palus z Centrum Badań nad Handlem Ludźmi Uniwersytetu Wrocławskiego.

Dlaczego tak trudne jest zwalczanie tego problemu skoro mamy już szerokie definicje i procedury? Na drodze stoi wiele przeszkód jak np. brak poszanowania podstawowych praw człowieka przez sprawców, marginalizacja ze strony społeczeństwa i brak powszechnej świadomości w społeczeństwie.

- Dostrzeżenie problemu pozwoliło na wypracowanie standardów na arenie międzynarodowego, unijnego i krajowego. One gwarantują faktyczną ochronę ofiarom. Trzeba prawidłowo zidentyfikować ofiary, zapewnić bezpieczeństwo, pomoc prawną, medyczną, psychologiczną, pomoc tłumaczy i pomoc w powrocie do kraju. A to wszystko musi być odpowiednio skoordynowane - stwierdziła L. Palus.

Najmłodsza sprzedana osoba w Kenii to roczne dziecko, najstarsza miała 65 lat. 87 procent ofiar w Kenii to kobiety. Osoby starsze też są zagrożone. Problemem w Kenii jest z kolei praca przymusowa. 

Do niedawna rola ofiary była bardzo przedmiotowa. To się zmienia.

- Ofiary coraz bardziej znajdują swoje miejsce. W naszej organizacji zatrudniamy ludzi, które same przeszły przez bycie sprzedanymi. One nam doradzają, są ważnym komponentem fundacji, znalazły miejsce dla siebie w tym całym procesie. Są osobami publicznymi - tłumaczył dr Radosław Malinowski z fundacji Haart Poland.

O Krajowym Centrum Interwencyjno-Konsultacyjnym dla Ofiar handlu ludźmi opowiadała Irena Dawid-Olczyk z "La Strady", fundacji przeciwko handlowi ludźmi i niewolnictwu. - To rozwiązanie się sprawdziło, przyszło do nas z Belgii i Austrii. Jednak konkretna organizacja skupia pomoc dla ofiar, a państwo to finansuje. Prowadzimy całodobowy telefon zaufania po rosyjsku, ukraińsku i angielsku. Prowadzimy poradnictwo prewencyjne dla przypadków indywidualnych. Zapewniamy podstawowe potrzeby życiowe ofiarom, przeprowadzamy interwencje kryzysowe i pomagamy w reintegracji - opowiadała I. Dawid-Olczyk.


Więcej o tym w 42. numerze "Gościa Wrocławskiego"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..