Ryszard Fudała pielgrzymuje z Jasnej Góry do Santiago de Compostela i "na koniec świata"

O wyprawie wrocławianina, nadzwyczajnego szafarza Komunii św. z parafii pw. św. Anny na Oporowie, wiele można wyczytać, oglądając flagi zdobiące pielgrzymi rower. Można tam zobaczyć między innymi oblicze Jezusa, zdjęcie żony, symbole Ruchu Światło-Życie oraz Camino.

Podróżnik umieścił na flagach także  kluczowe punkty trasy: Częstochowa–Wrocław–Santiago–Fisterra oraz przybliżony dystans do pokonania: 4000 km – choć niezbędne objazdy spowodują zapewne lekkie wydłużenie szlaku.

– Dlaczego zdecydowałem się wyruszyć w drogę? Pięć miesięcy temu zmarła moja żona, nie mogłem sobie miejsca znaleźć. To było, i dalej jest, bardzo trudno doświadczenie. Pomyślałem o pielgrzymce – wyjaśnia Ryszard. – Najpierw zastanawiałem się nad wędrówką na Jasną Górę, ale... wydawało mi się to trochę za krótko. Zacząłem przygotowywać się do Camino, licząc siły na zamiary. Nie wolno mi za bardzo dźwigać, więc zdecydowałem się na pielgrzymkę rowerową, z wykorzystaniem przyczepki.

To nieco ułatwia podróż, ale z drugiej strony wiele wysiłku wymaga jazda pod górę – a takich odcinków nie brakuje. Ryszard najpierw dla treningu i swego rodzaju testu pojechał rowerem na przełęcz Tąpadła. Test wypadł pozytywnie. Swoją pielgrzymkę rozpoczął 20 marca na Jasnej Górze. Zaczął od udziału w Mszy św. tuż pod jasnogórskim wizerunkiem. Z Częstochowy pojechał do miejscowości Zawadzkie, potem na Górę św. Anny i dalej szlakiem Via Regia, między innymi przez Kruszynę i Brzeg, do Wrocławia – gdzie zatrzymał się na święta wielkanocne.

– Camino to okazja, by poznać siebie, przemyśleć, przemodlić wiele rzeczy. To też czas spotkań z ludźmi – mówi, wspominając, że cały czas spotyka „aniołów” towarzyszących mu w drodze. Raz po raz jakiś kierowca przyjaźnie zamruga światłami albo i okno otworzy, wykrzykując „Buen Camino!” Jeden nawet zatrzymał się specjalnie po to, by uściskać pielgrzyma i podarować mu różaniec z Medjugoria (a miał na imię Rafał – jak archanioł, opiekun podróżnych). Inny, nieznajomy, nie pozwolił mu odejść bez posiłku: „Pielgrzymowi to ja stawiam obiad!” – wykrzyknął.

W miejscowości Zawadzkie jakiś młody człowiek pomógł mu trafić do klasztoru franciszkanów, którzy wspaniale pątnika ugościli. Został również przyjęty serdecznie przez ks. Tomasza Gospodaryka w Kruszynie oraz w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Brzegu przez ks. Marcina Czerepaka – który własnoręcznie na śniadanie usmażył pielgrzymowi pyszną jajecznicę.

We Wrocławiu zatrzymał się na dłużej, bo akurat rozpoczynały się Msze św. gregoriańskie w intencji żony. We wtorek 18 kwietnia wyruszył po Mszy św. porannej z parafii pw. św. Anny na Oporowie – gdzie od 28 lat (!) jest nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. Od blisko 40 lat lat z kolei związany jest z Ruchem Światło–Życie – o czym przypomina jedna z flag.

W Legnicy R. Fudała ugoszczony został... w siedzibie biskupa legnickiego Andrzeja Siemieniewskiego (a gospodarz, znany z dawnych lat, znalazł czas na długą pogawędkę), w Złotoryi u franciszkanów. W czwartek 20 kwietnia dotarł do Lwówka Śląskiego – gdzie serdecznie przyjęli pielgrzyma ponownie franciszkanie (ten zakon to jednak „solidna firma!”).

Czasem droga jest łatwa i przyjemna, czasem nieco za wąska na rower z przyczepką. Bywa, że trzeba podjechać pod górę lub pokonywać rozległe i głębokie kałuże. Ryszard planuje dotrzeć do celu w czerwcu, możliwe jednak, że wyprawa się przedłuży.

– Mam dużo czasu na modlitwę. Pamiętam o wszystkich, którzy mnie o nią prosili, o wszystkich moich dobrodziejach – mówi.

Pątnik otrzymał list polecający od swojego proboszcza, ks. Jarosława Lawrenza CM, napisany w czterech językach, który rozpoczynają słowa z Ewangelii: „...Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie...” (Mt 25,35-45). Wiele osób na jego szlaku ma okazję doświadczyć Bożego błogosławieństwa.

W piątek planuje nawiedzić kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Jakuba w Lubaniu, a może zatrzymać się tu na nocleg. Kolejnego dnia dotrze zapewne do Zgorzelca i przekroczy granicę Polski.

Ryszard Fudała pielgrzymuje z Jasnej Góry do Santiago de Compostela i "na koniec świata"   Archiwum prywatne Ryszard Fudała pielgrzymuje z Jasnej Góry do Santiago de Compostela i "na koniec świata"   Archiwum prywatne Ryszard Fudała pielgrzymuje z Jasnej Góry do Santiago de Compostela i "na koniec świata"   Archiwum prywatne Ryszard Fudała pielgrzymuje z Jasnej Góry do Santiago de Compostela i "na koniec świata"   Archiwum prywatne

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..