Poświęcona w wigilię uroczystości Narodzenia św. Jana Chrzciciela w 2024 r., działa od roku na terenie parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Sułowie Wielkim (15 km od Rawicza). Przybywa ludzi, którzy tu - tuż przy kościele, obok pasących się owiec i bocianów w gnieździe - doświadczają smaku ciszy i spotykają się z Bogiem.
Niektórzy „pustelnicy samotnicy” zostawiają swoje wpisy-świadectwa w Księdze Gości.
Ktoś pisze o wielogodzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu, inny o ważnej dla siebie piątkowej wieczornej modlitwie pod krzyżem, o możliwości powrotu do trudnych dla siebie spraw i wypłakania się, o dobrej spowiedzi i rozmowie. Ania cytuje Psalm 23 o Panu - Dobrym Pasterzu i dziękuje „za zielone pastwisko, za leżenie, za odpoczynek i światło na dobrą drogę”.
Można znaleźć wpis osoby, która w samotni witała Nowy Rok (czy nie ciekawa opcja?), młodego chłopaka, dla którego pobyt w samotni wpisywał się w przygotowywania się do zdobycia stopnia Harcerza Rzeczypospolitej. Ludzie piszą o bocianach, spacerach, o śpiewie ptaków i zieleni, porównują samotnię do namiotu na górze Tabor.
– Gdy ktoś przyjeżdża, pytam, czego oczekuje od samotni, ode mnie, w jaki sposób chce korzystać z kościoła (Msza św., adoracja, kwestia gotowości do czytania w czasie Eucharystii…). Ustalam, czy chciałby się wyspowiadać, porozmawiać, wypić kawę przy owcach – bo od trzech miesięcy przy samotni mamy też owce, co jest jakąś dodatkową okazją do obcowania z naturą – mówi ks. Waldemar Cwynar, proboszcz parafii w Sułowie Wielkim, twórca samotni.
– Są osoby, z którymi spędzam po 4 godziny, są i takie, które widzę tylko na Mszy św. Niektórzy potrzebują rozmowy, inni chcą się po prostu wyciszyć, trochę pospać. Bywają tacy, którzy przez dwa pierwsze dni po prostu śpią na zabój. Tego potrzebują. Była tu pani, która jest mamą pięciorga dzieci. Dzięki mężowi, który się nimi zajął, mogła przyjechać. Bardzo mnie to ujęło – opowiada.
– Przyjeżdżają osoby z Polski, z zagranicy, od ok. 20. do 70. roku życia; był ksiądz, małżonkowie, osoby samotne, siostry zakonne – które dostały pozwolenie od przełożonych na odprawienie tu swoich dorocznych rekolekcji. Mamy trochę stałych bywalców, np. osobę, która co 1-2 miesiące przyjeżdża tu sobie na weekend na dzień skupienia – dodaje.
A jeśli ktoś szuka miejsca, by w ciszy popracować (ma coś do napisania, przemyślenia)? – Jest taka możliwość. Podobnie, gdy ktoś chce po prostu naładować akumulatory, wyspać się. Wystarczy, że będzie na Mszy św., będzie miał jakiś swój czas na modlitwę. To nie musi być na wielkiej „religijnej petardzie”, ale też trzeba sobie uświadomić, że samotnia nie jest hotelem czy domem wczasowym – mówi ks. Waldemar.
W samotni można przebywać od 2 do 6 nocy („doba” zaczyna się od 15.00, od Koronki do Bożego Miłosierdzia, a kończy o 12.00 – modlitwą Anioł Pański). Ks. Waldemar uważa, że optymalny czas to 3 noce.
Każdy gość sam zapewnia sobie jedzenie (
Jest to miejsce „samoutrzymujące się”. Gość samotnik na koniec swojego pobytu sprząta wnętrze, składa ofiarę.
Sułów Wielki znajduje się
Dostępność konkretnego terminu można sprawdzić TUTAJ. Po kontakcie telefonicznym (502 162 162) i uzgodnieniu szczegółów należy wypełnić formularz zgłoszeniowy.