Sekty nie mają wakacji

Grupy destrukcyjne. Najpierw zdobywają zaufanie. Pojawiają się, kiedy człowiek przeżywa trudności i problemy. Osaczają niczego nieświadomą ofiarę, a na opamiętanie się może być za późno.

Ks. Rafał Kowalski

|

Gość Wrocławski 33/2012

dodane 16.08.2012 00:00
0

Wchodzisz tam kierowany emocjami. Nie masz czasu ani nawet ochoty poszukiwać negatywnych cech danej grupy. Nie pytasz, co to za organizacja. Masz wrażenie, że zaangażowanie w jej działalność to jedyna możliwość spełnienia twoich naturalnych potrzeb. I nawet nie orientujesz się, kiedy członkowie sekty wiedzą o tobie wszystko, a ty skłócony ze swoimi najbliższymi, usprawiedliwiasz podjęte decyzje, choćby były najbardziej absurdalne – tak najprościej można opisać proces zachodzący w człowieku werbowanym do grupy o charakterze destrukcyjnym.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..