- Dzisiaj o godzinie 14 odwołałem ze stanowiska wiceprezydenta Wrocławia mojego zastępcę, Michała Janickiego. Ta decyzja związana jest z przeciągającymi się sprawami dotyczącymi stadionu, w szczególności brakiem rozliczenia ostatnich dwóch imprez: koncertu zespołu Queen i turnieju piłkarskiego Polish Masters - powiedział na konferencji prasowej Rafał Dutkiewicz. M. Janicki nadzorował wszystkie projekty związane ze Stadionem Miejskim, w tym wszystkie te, które dotyczyły odbywających się na nim imprez. Był również przewodniczącym rady nadzorczej spółki Wrocław 2012, która uczestniczyła aktywnie w procesie organizacji i przebiegu tych wydarzeń.

Po stronie miasta za zaistniałą sytuację odpowiada odwołany wiceprezydent. Na czym polega problem? Miasto Wrocław wyłożyło potrzebną kwotę do organizacji koncertu Queen i turnieju Polish Masters. Za wydarzenia były jednak odpowiedzialne wspomniane dwie firmy zewnętrzne. Jak tłumaczył prezydent, umowy, którymi partnerzy są związani, mówią, że jeśli imprezy przyniosą straty, to partnerzy dzielą się nią po połowie. - Do takiej sytuacji prawdopodobnie doszło - mówił R. Dutkiewicz, zaznaczając, że w związku z brakiem rozliczeń nie ma takiej pewności. Prezydent Wrocławia zaznaczył, że nierozliczona kwota powinna być zredukowana do kilku milionów.

W najbliższym czasie rozpocznie się audyt dotyczący spraw stadionowych. Nadzór nad nim zostanie powierzony osobie zaufania publicznego, prof. Michałowi Kuleszy.

Michał Janicki został powołany na funkcję wiceprezydenta w październiku ubiegłego roku. Zastąpił wybranego na senatora Jarosława Obremskiego. Odpowiadał m.in. za przygotowanie Wrocławia do Euro 2012.

Jak dodaje rzecznik prasowy prezydenta Wrocławia Paweł Czuma, na miejsce ustępującego wieceprezydenta nie zostanie powołany nowy. Kompetencje zostaną podzielone na pozostałych zastępców R. Dutkiewicza: Wojciecha Adamskiego, Adama Grehla i Macieja Bluja.

  Jedną z nierozliczonych imprez stadionowych jest turniej Polish Masters, w którym oprócz Śląska Wrocław wzięły udział drużyny: Benfica Lizbona, Athletic Bilbao i PSV Einhoven Karol Białkowski/GN