Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Siała baba mak we Włoszech

Skauci Europy z archidiecezji wrocławskiej uczestniczą właśnie w międzynarodowym spotkaniu Euromoot. W ostatnich dniach wędrują w stronę Rzymu na spotkanie z papieżem Franciszkiem.

Zlot przewodniczek i wędrowników z krajów zrzeszonych w Federacji Skautingu Europejskiego odbywa się raz na 10 lat. Tym razem organizacji podjęli się Włosi. Dolnośląscy zawiszacy wyjechali do Asyżu 25 lipca. Czytaj więcej tutaj:

Obecnie polscy harcerze wędrują w międzynarodowych grupach różnymi trasami w kierunku Wiecznego Miasta. - Wczoraj zatrzymaliśmy się w malowniczej miejscowości Orte, gdzie na górze znajduje się sanktuarium Świętej Trójcy w małej kapliczce. Tu odprawiliśmy Mszę św. w międzynarodowym towarzystwie harcerskim. Nasza grupa liczy 44 osoby. Pogoda dopisuje, choć jeden dzień był bardzo ulewny i przemokliśmy do suchej nitki. Widoki zapierają dech w piesiach - relacjonuje prosto z włoskiego szlaku ks. Mariusz Sobkowiak, krajowy duszpasterz Skautów Europy.

Trasa przechodzi przez tzw. czerwone i niebieskie punkty. Na jednym z nich dolnośląski krąg Skautów Europy musiał, podobnie jak w innym czasie pozostali, wykonać ważne zadanie. Do wybranego fragmentu Pisma Świętego harcerze ułożyli i spisali na kartce rozważanie. Dlaczego to takie ważne? - Wszystkie rozważania kręgów zostaną połączone w jedną księgę i podczas audiencji w Watykanie za kilka dni harcerze wręczą ją papieżowi Franciszkowi - informuje ks. Sobkowiak.

W czasie wędrówki młodzi katolicy czytają i analizują Pismo Święte na wzór metody lectio divina, odmawiają Różaniec i modlitwę "Anioł Pański".  Po pobudce ok. 6.30 jest jutrznia, a dzień kończy się wspólnym ogniskiem, przy którym skauci śpiewają i wystawiają scenki. Przed snem w obozie wybrzmiewa jeszcze "Salve Regina".

W sobotę 3 sierpnia podczas specjalnej audiencji w auli Pawła VI Ojciec Święty skieruje do Skautów Europy specjalne przesłanie. Później harcerze będą modlić się na Mszy św. w bazylice św. Piotra. - Jako środowisko Federacji Skautingu Europejskiego czekamy, jakie słowa wypowie do nas Piotr naszych czasów. Wiemy, że bardzo zależy mu na młodzieży, a przypomnę, że FSE ma status prywatnego stowarzyszenia wiernych świeckich na prawie papieskim - mówi nam krajowy duszpasterz zawiszaków.

- Euromoot daje nam poczucie, że jesteśmy częścią naprawę sporej grupy w Europie, która żyje wartościami chrześcijańskimi, kocha Boga i Kościół. Czujemy tu silne braterstwo i wzajemne wsparcie. Mimo różnic temperamentu, osobowości, języków tworzymy wspólnotę modlitewną, którą spaja Jezus - opisuje Marta Nowicka, przewodniczka z ogniska św. Edyty Stein z Wrocławia.

- Możemy się od siebie nawzajem wiele uczyć. Na przykład Włosi się spóźniają wszędzie ok. 1,5 godziny, a dla mnie jako osoby, która zawsze się spieszy, to niewyobrażalne. Przez nich zaczęłam rzadziej spoglądać na zegarek - dodaje Julia Bednarek, także przewodniczka z ogniska św. Edyty Stein.

Harcerki mają za sobą już grę terenową w Sienie, podczas której w czasie rozwiązywania zagadek poznawały w międzynarodowych drużynach historię św. Katarzyny Sieneńskiej.

- Przy ognisku wieczornym często śpiewamy razem. Każdy kraj przedstawia jakąś swoją piosenkę. My zaprezentowałyśmy "Siała baba mak" na bardzo ciekawą melodię - śmieje się Julia.

Skauci przyznają, że najważniejszymi momentami wyjazdu są Msze św. Nie zawsze przebiegają one dokładnie tak samo - zależy, jaki kraj przygotowuje liturgię. Młodzież od razu wychwytuje różnice i jest ich ciekawa. - Msza św. nas najbardziej jednoczy, razem stajemy do modlitwy, razem przyjmujemy Pana Jezusa. A oprócz tego, oczywiście, integrujemy się podczas wspólnej kilkudniowej wędrówki. Kiedy podejmujesz największy trud, wtedy wychodzi twój charakter. To, jaki jesteś naprawdę. Proste sytuacje na szlaku pozwalają nam się lepiej poznać - wyjaśnia Marta.

- Cieszę się, że wszyscy uczestnicy Euromootu zostali podzieleni na różne trasy przy rozpoczęciu pielgrzymki. Dzięki temu nie czuję się przytłoczona liczbą ludzi i mogę budować relacje indywidualne. Cieszy mnie również, że puściła u mnie blokada językowa, którą wcześniej miałam. Przegadałam już wiele godzin np. z Włoszkami. Ten wyjazd pozwala przekraczać nasze bariery - opowiada Julia.

Siała baba mak we Włoszech

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy