W greckokatolickiej katedrze pw. św. Wincentego i św. Jakuba we Wrocławiu święcenia biskupie 13 września przyjął ks. Mariusz Dmyterko. Został w ten sposób biskupem pomocniczym eparchii wrocławsko-koszalińskiej Kościoła greckokatolickiego. Pierwszego wywiadu po święceniach udzielił "Gościowi Niedzielnemu".
Maciej Rajfur: Jak Ksiądz odebrał nominację na biskupa od papieża Leona XIV? Szczególnie jako pierwszy polski ksiądz mianowany biskupem przez tego Ojca Świętego.
Bp Mariusz Dmyterko: Odebrałem ją z wielką radością – to było ogromne wyróżnienie. Ale, po ludzku mówiąc, pojawił się też pewien lęk: czy podołam? Czy jestem godzien? Czy to nie za wcześnie, skoro mam dopiero 46 lat? Takie myśli są naturalne. Przypomina mi się w tym kontekście prorok Jeremiasz, który na wieść o swoim powołaniu mówił: "Panie Boże, nie umiem przemawiać, jestem jeszcze jak dziecko". I rzeczywiście – odczuwa się wtedy drżenie serca, pytanie o własne siły, o to, czy człowiek sprosta zadaniu. Ale są też słowa Pana Boga: „Nie mów, że jesteś dzieckiem. Tam, gdzie cię poślę, tam pójdziesz. Ja ci wszystko pokażę. Będziesz mówił to, co ci podpowiem. Nie bój się, bo jestem z tobą”. Te słowa dają pokój serca.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Trwamy w Roku Jubileuszowym, to wyjątkowy czas i w Księdza Biskupa życiu ten rok na pewno pozostanie w pamięci.
Z jednej strony przeżyliśmy smutną chwilę, bo pożegnaliśmy papieża Franciszka, który odszedł do domu Ojca, a z drugiej – radosna, bo Kościół ma nowego papieża – Leona XIV. W moim życiu również dokonało się coś trudnego – 29 maja zmarł mój tata. I właśnie 40. dnia po jego śmierci, co ma głębokie znaczenie w naszej tradycji liturgicznej, zadzwonił arcybiskup większy Światosław (zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego), którego w naszej liturgii tytułujemy patriarchą, z informacją o mojej nominacji. Wszystko zatem spięło się pewną symboliczną klamrą.
Z tego co wiem, jest Ksiądz najmłodszym biskupem katolickim w Polsce. Co ciekawe, dotychczas najmłodszy był bp. Maciej Małyga – biskup pomocniczy wrocławski. Różnica między wami to pół roku. Obaj jesteście z rocznika 1979. Wydaje się, że granica wieku, w którym zostaje się biskupem przesuwa się i 45-letni biskup nie stanowi już wyjątku.
Szczerze mówiąc, nie analizowałem tego szczególnie. Dziękuję, że Pan o tym wspomniał. Zapewne jest to jakiś sygnał ze strony Kościoła. Być może to świadoma decyzja – aby ci, którzy mają pasterzować, byli trochę młodsi. Oczywiście, nie umniejszając tym starszym, dojrzałym hierarchom, ale młodszy wiek może oznaczać również więcej sił – także fizycznych. W kontekście naszej eparchii, która obejmuje teren od Katowic po Słupsk, to naprawdę rozległy obszar. Patrząc na mapę Polski – niemal połowa kraju. Trzeba mieć siły, by dotrzeć wszędzie, głosić Chrystusa, służyć ludziom. Więc może i ten aspekt był brany pod uwagę przy tej nominacji.
Jakie ma Ekscelencja nastawienie do nowej posługi i nowej roli?
To wydarzenie w moim życiu wymaga ogromnej pokory i zawierzenia woli Bożej. Nie wiem jeszcze, jak to się wszystko potoczy, jakim biskupem będę. Po ludzku to jak małe trzęsienie ziemi. Jeszcze chwilę temu byłem proboszczem niewielkiej parafii, a już dziś jestem we Wrocławiu – tu będzie moja siedziba jako biskupa pomocniczego, razem z biskupem eparchialnym Włodzimierzem Juszczakiem. To wielkie przeżycie, które trzeba przyjąć z wiarą, nadzieją i pokorą.