W 25. rocznicę poświęcenia kaplicy pw. NMP Matki Miłosierdzia w Kuraszkowie uroczystą Mszę św. odprawił bp Jacek Kiciński.
Wspólnota wiernych w Kuraszkowie uroczyście świętowała 25. rocznicę poświęcenia kaplicy. Wieś Kuraszków została założona w 1281 roku. Nazywała się Lipowa Dolina i znajdował się tutaj kościół z cmentarzem na ok. 2 tys. grobów. W 1945 r., podczas działań wojennych, stary drewniany kościół pw. Trójcy Świętej spłonął. W latach 60. XX w. ks. Tadeusz Skwarczek zapoczątkował odprawianie Mszy św. w Kuraszkowie w obecnej części prezbiterium.
To mieszkańcy wsi wystąpili z inicjatywą wybudowania kaplicy pw. Matki Bożej Ostrobramskiej. Budowa była dziełem całej społeczności. Nie było to zadanie łatwe. Mieszkańcy i duszpasterze wspierali się wzajemnie. Dzięki tej pracy powstała kaplica, po 25 latach odnowiona. Przed ćwierć wiekiem - 15 października 2000 r. - bp Józef Pazdur poświęcił świątynię. To był moment, który zwieńczył marzenia i wysiłki wielu mieszkańców.
- Kaplica została odmalowana wewnątrz i na zewnątrz. Mamy nowe chodniki i kawałek płotu na zewnątrz. Odrestaurowaliśmy nagłośnienie oraz zamontowaliśmy nagłośnienie bezprzewodowe. Do tej uroczystości przez poprzednie dwie niedziele przygotowywał nas ks. Stanisław Kucała, głosząc słowo Boże. Dziękuję wszystkim mieszkańcom za codzienną troskę. To nasz dom modlitwy, który świadczy o naszej żywej wierze - mówi ks. Marek Domański z parafii pw. NSPJ w Obornikach Śląskich, który na co dzień opiekuje się kaplicą w Kuraszkowie.
W homilii bp Kiciński zachęcał, by dziękować Bogu za różne, nawet drobne, sprawy. - Nieraz nastawieni jesteśmy na to, że cały czas czegoś nam brakuje. Ale tak naprawdę mamy za co dziękować. Za te 25 lat, za tych wszystkich, którzy podjęli inicjatywę tej kaplicy, za tych, którzy się o nią troszczą i do niej przychodzą - mówił w homilii.
Tłumaczył, że Kościół ma dwa wymiary. Pierwszy to budynek, a drugi to wspólnota. Ta kaplica jest domem Boga. Mieszkańcy Kuraszkowa przychodzą tu spotykać się z Bogiem i wtedy mogą iść do drugiego człowieka. Otrzymują tutaj łaski i siły, by wychodzić do ludzi. - Chcemy być pielgrzymami nadziei. Powinniśmy dzielić się miłością, która otrzymaliśmy od Boga. Wiemy, że nasze życie jest jedną wielką pielgrzymką wiary. Każdy człowiek otrzymał od Boga dar życia, który możemy nazwać Bożą dzierżawą. Przyjdzie moment, że z tej dzierżawy zostaniemy rozliczeni - nauczał bp Jacek.
Dedykował wspólnocie w Kuraszkowie trzy słowa: roztropność, wierność i wieczność. Mówił także, że prawda i wymaganie bez miłości może zabić. - Ktoś mi kiedyś opowiadał: "Ja powiedziałem sąsiadce prawdę w oczy i trzy lata się do mnie nie odzywa". Prawda niedogrzania sercem może zabić. Idziemy do spowiedzi, mamy różne grzechy. W tym czasie otrzymujemy rozgrzeszenie. Są nieraz takie grzechy, których byśmy nie odpokutowali, a tutaj Pan odpuszcza grzechy. Czy w konfesjonale mamy sprawiedliwość? Nie, miłosierdzie. Bo nigdy w życiu byśmy nie wyszli z tej pokuty - opowiadał kaznodzieja.
Roztropność to nie jest naiwność. To mądrość. Gdybyśmy my mieli stosować zasadę sprawiedliwości, bylibyśmy ciągle zwaśnieni z innymi. - Wierność. Pan Jezus mówi, że kto w małej rzeczy jest wierny, będzie wierny w dużej. Ja nieraz spotykam różne osoby, przeżywające różne jubileusze. Pytam, jaką mają receptę na szczęśliwe życie. I 90 proc. mówi, że to wierność. Co to znaczy? Bądź uczciwy w tym, do czego Bóg cię powołał - tłumaczył wrocławski biskup pomocniczy.
Przypomniał słowa Jezusa: "Nie możecie służyć Bogu i mamonie". To znaczy, że nie można pogodzić świata materialnego z miłością do Boga. Nieraz nie mamy czasu dla Pana Boga, bo uważamy, że są sprawy ważniejsze. A jak nie ma czasu dla Boga, to nigdy nie będzie czasu dla drugiego człowieka. Kaznodzieja apelował, by na pierwszym miejscu postawić miłość Boga. Jeśli będziemy wierni Bogu, będziemy też wierni drugiemu człowiekowi.
- Wieczność. Kiedyś przyjdzie moment rozliczenia z naszego życia. Dzisiaj największą tragedią człowieka jest fakt, że nie myśli o wieczności. Świętość dla mnie to umiejętność zostawiania dobra w sercu drugiego człowieka. Nasze życie jest pielgrzymką i z tego życia będziemy rozliczeni. Warto się zastanowić: czy jestem człowiekiem roztropnym, wiernym i czy pamiętam o wieczności? W tej świątyni towarzyszy nam Matka Boża Miłosierdzia. Ona nam idealnie pokazuje, na czym polega roztropność, wierność i pamięć o wieczności - podsumował bp Kiciński.