550 nastolatków z różnych zakątków archidiecezji wrocławskiej wzięło udział w spotkaniu młodych na szczycie Ślęży. Tym razem pod hasłem "Z nadzieją ku górze". Razem z młodzieżą byli duszpasterze, siostry zakonne i bp Jacek Kiciński CMF.
Każdego roku z okazji wspomnienia św. Stanisława Kostki dolnośląska młodzież zbiera się w najwyższym punkcie archidiecezji – na górze Ślęży, nazywanej Górą Tabor Młodych.
Spotkanie rozpoczyna się już na przełęczy Tąpadła, skąd uczestnicy wyruszą na górką wędrówkę na szczyt. W tym roku grę terenową po drodze przygotowali harcerze.
Na górze młodzi przeżywali integrację, wysłuchali świadectw, adorowali Najświętszy Sakrament. Mogli także skorzystać ze spowiedzi.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
– Mieliśmy roczną przerwę w organizacji spotkań na Ślęży, które są już tradycją w naszej diecezji. Rozpoczęły się dziewięć lat temu. Ostatnio przeszkodziła nam powódź, ale w tym roku się udało i bardzo się z tego wydarzenia cieszę – mówi ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Przyznaje, że miał obawy, czy po rocznej przerwie jesienne spotkanie będzie cieszyło się popularnością, ale po tegorocznej edycji już wie, że należy kontynuować to ewangelizacyjne dzieło.
– Przyjechało 550 osób, ale co ważne, aż z 40 miejsc. Pojawiło się wielu ludzi po raz pierwszy – także księży oraz sióstr zakonnych. To cieszy, ponieważ kiedyś panowała duszpasterska moda na przywożenie dużych grup młodzieżowych, a przecież liczy się każdy człowiek. Dlatego te małe grupki są naszym skarbem – oznajmia ks. Rozpędowski.
Szczególnie ceni sobie obecność bp. Kicińskiego, który co roku modli się z młodzieżą.
– Nie mam złudzeń, że większość młodych by nie przyjechała, gdyby nie zaangażowanie księży i sióstr zakonnych, dlatego im bardzo dziękuję. Bo poświęcali swoje siły i czas, by zachęcać i namawiać młodzież na sobotę spędzoną na szczycie Ślęży – dodaje kapłan.
Kulminacyjnym punktem spotkania była Msza Święta pod przewodnictwem bp. Jacka Kicińskiego CMF.
– Przyszliśmy na górę z wielką nadzieją. Każdy i każda z was ma swoje nadzieje. Przyszliśmy tutaj dlatego, że ktoś nam opowiedział o tym wydarzeniu. Ktoś dał świadectwo i mu zaufaliśmy. To nie jest tak, że idziemy bez celu w jakimś kierunku. My wiemy, po co przyszliśmy. Tutaj na górze przeżywamy piękne spotkanie z Bogiem i drugim człowiekiem – opowiadał w homilii bp Jacek.
Podkreślał, że góra jest miejscem spotkań i przestrzenią bliskości. Gdy wejdziemy na górę może świecić piękne słońce, a czasami bywa pochmurno, deszczowo lub mgliście. Ale najważniejsze jest stanięcie na szczycie.
– Tu na szczycie jest Jezus, Najświętszy Sakrament. W Piśmie Świętym też są różne góry. Synaj, Góra Przemienienia, Góra Błogosławieństw i Golgota. Na każdej z nich Bóg przemawia do człowieka – nauczał wrocławski biskup pomocniczy.
Przypomniał, co Bóg przekazywał człowiekowi na poszczególnych górach jak dziesięć przykazań czy osiem błogosławieństw. Na każdej Bóg przemawiał do nas z miłością, ale to od nas zależy, czy tę miłość przyjmiemy.
– Mojżesz na górze otrzymał Dekalog. Jak zszedł na dół, zobaczył, że naród wybrany ulał cielca ze złota. Czasem na górze jest pięknie. Ale trzeba zejść na dół i zmierzyć się z rzeczywistością. I my tutaj przeżywamy piękny czas – opisywał kaznodzieja.
Zachęcał, by młodzi oddali się Jezusowi w Eucharystii tak, jak On to robi dla człowieka właśnie wtedy. Możesz przyjąć Jezusa albo go odrzucić.
- Każdego dnia, podczas każdej Mszy świętej Jezus mówi: „Oddaję się w twoje ręce”. Syn Człowieczy został wydany w ręce ludzi. Pan Bóg tak działa w życiu. My możemy mieć swój plan, ale nasza codzienność może się inaczej potoczyć, jeśli oddamy się Jemu – mówił bp Kiciński.
Opowiadał młodym o niewoli babilońskiej, kiedy po 50 latach naród wybrany mógł wrócić do siebie i odbudować świątynię. Ale wielu nie wróciło do domu, bo przyzwyczaili się do sytuacji w niewoli. Było im dobrze. Nie przeszkadzał im już fakt, że nie mogli wyznawać swojej wiary.
– Każdy z nas ma swoją górę, na której przemawia Bóg. Każdy z nas ma swoją niewolę babilońską. Ale możesz oddać się Jezusowi, który chce odbudować nasze życie, nasze rodziny, naszą młodość. Wszystko zależy od nas. Bóg nas kocha, ale daje nam wolność i za nami tęskni. Dlatego możemy powiedzieć: „Z nadzieją ku górze, a z miłością na dół” – podsumował bp Jacek.
Po Eucharystii wszyscy zjedli wspólny ciepły posiłek i zeszli z góry do przełęczy, skąd udali się do domów.
Jak odebrała całe spotkanie młodzież?
– Bardzo mi się podobało na Ślęży. Już tutaj byłam kiedyś, ale nie na takim spotkaniu. Najbardziej urzekła mnie atmosfera wydarzenia i klimat przyrodniczy tej góry – mówi 13-letnia Blanka Szermińska z Wiązowa.
Jej koleżanki potwierdzają te wrażenia:
– Można poznać wielu nowych ludzi, rówieśników, którzy są otwarci i radośni. Choć wejście daje w kość i trzeba było włożyć wysiłek, żeby się tu dostać, ale warto – dodaje 11-letnia Zofia Wandycz.
– Najbardziej podobała mi się gra terenowa i integracja. Też jestem po raz pierwszy na takim spotkaniu i cieszę się, że mogłam tu przyjechać. Warto przyjeżdżać w takie miejsca, bo zdobywa się nowe doświadczenia. A wspólna modlitwa nas jednoczy – przyznaje 13-letnia Natalia Mazur.