Chyba niewielu spodziewałoby się usłyszeć taką pieśń w ramach Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Oburzenie wywołało bowiem wykonanie w ramach tego festiwalu kulturalnego hymnu Gwardii Ludowej, antypolskiej organizacji zbrojnej.
- Rozumiem oburzenie, mnie ten utwór też kojarzy się z przymusowymi lekcjami poprawności politycznej w dawnych czasach - mówi Gazecie Polskiej Codziennie po całym incydencie rzecznik PPA Joanna Kiszkis. Dodaje, że zamysłem koncertu nie była jednak gloryfikacja czy relatywizacja historii Polski. - To miał być koncert antywojenny, autorzy chcieli wydobyć pacyfistyczne przesłanie hymnu - tłumaczy dla „GPC” Kiszkis.
Słowa te jednak nie uciszyły burzy medialnej, którą wywołało wykonanie hymnu totalitarnej organizacji zbrojnej, prześladującej członków Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Przypomnijmy, że Gwardia Ludowa została powołana w 1942 roku jako zbrojne ramię Polskiej Partii Robotniczej, utworzonej na polecenie Józefa Stalina.
W 1944 roku formacja została przemianowana na Armię Ludową. W okresie swojej działalności w pełni podlegała ośrodkom dowódczym w ZSRR, podejmując działania zbrojne wynikające z realizacji priorytetów polityki Stalina, który najważniejsze decyzje dotyczące powstania GL podejmował osobiście. Mimo taktycznego odwoływania się do narodowych haseł propagandowych ani GL, ani AL nigdy nie były częścią sił zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego.
- Ciarki po plecach mnie przeszły, gdy konferansjer Maciej Nowak zapowiedział wykonanie hymnu Gwardii Ludowej. Szok był jeszcze większy, gdy wrocławski chór „Con Brio” ze Szkoły Muzycznej I st. im. G. Bacewicz wykonał wersję bez zwrotki o wolnej Polsce. Zamiast tego zabrzmiały słowa o walecznej gwardii, przed którą zadrży wróg. Dzisiaj wiemy, że Niemcy jakoś mocno nie drżeli, bo członkowie GL donosili Gestapo na żołnierzy Armii Krajowej – mówi Tomasz Białaszczyk obecny na gali piosenki.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: