Podczas meczu piłkarskiej Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem Wrocław a Lechią Gdańsk został pobity rekord świata. Na Stadionie Miejskim piłkarzom kibicowało bowiem 1005 niepełnosprawnych fanów. Dolnoślązacy poprawili poprzedni wynik o prawie 300 osób!
Dotychczasowe rekord wynosił 720 osób i ustanowiono go w Szkocji podczas meczu rugby. Jeśli zawęzimy pole tylko do piłkarskiego meczu, to polscy kibice ustanowili wynik ponaddwukrotnie większy. W czasie finału Ligi Europy w Bukareszcie zgromadziło się bowiem 350 niepełnosprawnych uczestników wydarzenia.
- Podsumowaliśmy spektakularnie „Tydzień Akcji Cafe”, czyli czas poświęcony osobom niepełnosprawnym. Na początku ten pomysł wydawał nam się szalony. Może właśnie dlatego się go podjęliśmy. Jak widać, dla nas nie ma barier! Wszystko kosztowała 0 zł. Wszyscy pracowali społecznie, co nie przeszkadzało w maksymalnym zaangażowaniu. Nie robiliśmy też tego dla nagród, splendoru i chwały - mówi Paweł Parus, prezes Stowarzyszenia "Klub Kibiców Niepełnosprawnych".
Wrocławski KKN wraz z klubem Śląsk Wrocław oraz Wydziałem ds. Osób Niepełnosprawnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego zorganizowali bicie rekordu, aby zaktywizować środowiska osób w jakikolwiek sposób niepełnosprawnych. Na trybunach jednego z największych stadionów w Polsce znaleźli się jeżdżący na wózkach inwalidzkich, chodzący na co dzień o kulach, osoby niepełnosprawne ruchowo, ale także umysłowo.
- My, jako KKN, zawsze chętnie pomożemy, bo i bagaż doświadczenia mamy największy. Naszą nagrodą stały się osoby niepełnosprawne, które dziś wyruszyły z domów czy ośrodków i na Stadionie Miejskim we Wrocławiu obejrzały "mecz przyjaźni" Śląsk-Lechia. Wspólnie pokazaliśmy, że dolnośląski region i jego stolica są przyjazne dla osób niepełnosprawnych. Że my też możemy żyć normalnie! Może ta akcja otworzy oczy kolejnym osobom i zburzy fałszywe stereotypy - stwierdził P. Parus, który razem ze swoim przyjacielem Michałem Fitasem oraz grupą innych osób od kilkunastu dni żyli całą sprawą i zaangażowali się w nią całym sercem.
Dopinając swego, potwierdzili znane, proste, ale jakże prawdziwe przysłowie: „Dla chcącego nic trudnego”. Członkowie KKN już mówią o wzroście zainteresowania wśród osób niepełnosprawnych chodzeniem na mecze i innymi działaniami. Dzięki pobijaniu rekordu wielu dowiedziało się o działalności Klubu Kibiców Niepełnosprawnych. Jak na razie, stowarzyszenie otrzymuje od WKS 250 biletów na mecze na Stadionie Miejskim. - Być może frekwencja się zwiększy i władze WKS zrobią ukłon w naszą stronę, zwiększając pulę biletów do 300 miejsc - uśmiecha się P. Parus.
Tym razem do Wrocławia na mecz Śląsk-Legia rekordziści przybyli praktycznie z całego województwa, m.in. z Milicza, Wałbrzycha, Dzierżoniowa, Lwówka Śląskiego czy Legnicy. Pomysłodawcy akcji nie kryją zadowolenia i są wdzięczni wszystkim tym, którzy dotarli, ale także tym, którzy pomogli osobom niepełnosprawnym dotrzeć na stadion.
- Jesteśmy kibicami Miedzi i chętnie przyjechaliśmy z Legnicy na ten mecz. Pierwszy raz obejrzymy rozgrywki na wrocławskim stadionie i cieszymy się z tej akcji. To wspaniała inicjatywa. Oczekujemy niezapomnianej atmosfery na trybunach i nawet nieprzyjemna pogoda nas nie zniechęca. Jeśli pobijemy rekord, będzie nam bardzo miło, że mogliśmy dołożyć swoją cegiełkę - mówiła tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego Elżbieta Kostrzewa, która kibicowała razem ze swoimi dwoma niepełnosprawnymi fizycznie synami Robertem i Piotrem.
Dużą, 40-osobową grupą zameldowali się na bicie rekordu miliczanie. Mieli nawet więcej chętnych na wyjazd do Wrocławia, ale nie udało się zorganizować transportu. Zrobili wszystko, co w ich mocy, aby jak najliczniej pojawić się na trybunie B, czyli popularnym „Młynie”, inaczej nazywanym „Oporowską”. Tam przez cały mecz mobilizuje się swoich piłkarzy przyśpiewkami, okrzykami i oklaskami. Niepełnosprawni z Milicza nie chcą tylko siedzieć i oglądać piłkarskich zmagań. Wolą aktywnie włączać się w doping. Można powiedzieć, że grupa ta to rutyniarze, bowiem regularnie wyjeżdżają na mecze w ramach milickiego KKN.
- Byliśmy już w Gdańsku na meczu. Wtedy też grał Śląsk z Lechią. Jako wierni fani, nie mogliśmy odpuścić takiej okazji jak dziś! Z niecierpliwością czekamy na kolejne wyjazdy. Zawsze zdzieramy gardła dla naszej ukochanej drużyny - mówił energicznie Wojciech Adach, niepełnosprawnych umysłowo fanatyk WKS.
Opiekun pozytywnej milickiej „bandy” potwierdza, że jego podopieczni bardzo lubią kibicować na meczach. - Podróżujemy z nimi, bo tego naprawdę chcą. To dla nich wielkie przeżycie, niczym święto. Od razu widać, jak wielką przyjemność im to sprawia - mówi Marcin Folmer, obserwując na trybunie B gotowych do piłkarskich emocji kibiców z KKN Milicz.
Aha! Jeszcze ten 1006. powód do radości. Chodzi, oczywiście, o wynik. Gospodarze zwyciężyli 3:0. Piłkarze Śląska nie pozwolili bić rekordu w złej atmosferze i postarali się o dobry rezultat, wygrywając pierwszy w tym roku kalendarzowym mecz w Ekstraklasie. Oby zła passa została przez niepełnosprawnych fanów odczarowana na dobre.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: