- Jezus przyjął paraliż naszych grzechów, stał się jednym z nas - mówił o. Antonello Cadeddu we wrocławskiej "Orbicie".
W niedzielne przedpołudnie zaprosił uczestników rekolekcji do podążania za Jezusem szlakiem pierwszych rozdziałów Ewangelii według św. Marka. Najpierw, po chrzcie w Jordanie, Chrystus udał się do synagogi, gdzie spotkał opętanego człowieka. – On idzie najpierw do miejsca, gdzie spotyka się Boga. I znajduje tam przedstawiciela ludzkości opętanej przez szatana. Staje z nim do walki i zwycięża – mówił rekolekcjonista, zauważając, że następną osobą uzdrowioną przez Pana była chora teściowa Piotra, nielicząca się w tamtym czasie kobieta. Co z tego wynika? – Jezus powołuje mnie na swojego ucznia, uwalnia od szatana. W Nim jestem zwycięzcą, nie niewolnikiem. On uwalnia mnie także od chorób fizycznych. Otwiera dla mnie bramy raju! Jestem dzieckiem Króla!
Spoglądając na kolejne kroki Jezusa, wracamy z Nim do domu, do Kafarnaum. – Dom to znak serca. On czyni to wszystko, chcąc przemówić do twojego serca. Choć schodzą się do Niego tłumy, dla Niego ważny jesteś ty, jedyny i niepowtarzalny! – wołał o. Antonello, w kolejnej konferencji zapraszając do spojrzenia na uzdrowionego paralityka spuszczonego przez otwór w dachu. – Z góry, z nieba przyszedł Jezus. To On otworzył dach nieba, które było zamknięte; wziął na siebie paraliż naszych grzechów, stając się jednym z nas – mówił, zauważając, że we wszystkich religiach ludzie sami próbują „dobijać się” do nieba. W chrześcijaństwie to Bóg przychodzi stamtąd. O własnych siłach nigdy byśmy do nieba się nie dostali, ale i na nas spoczywa odpowiedzialność. – Paralityk potrzebuje pomocy innych. Jezus też potrzebuje naszej pomocy, by przemieniać świat – zauważył.
O. Cadeddu zaprosił zebranych m.in. do modlitwy za siebie nawzajem, a w przerwie rozpoczął się po raz kolejny radosny taniec uwielbienia. Kto chce, może również trwać w ciszy w osobnej kaplicy na adoracji Najświętszego Sakramentu.
Zobacz także TUTAJ