Poszukają miejsca dla Dzieciątka i… gości ŚDM, a świty monarchów przypomną o Roku Miłosierdzia. Podczas Wrocławskiego Orszaku Trzech Króli, jak co roku, nie braknie niespodzianek.
Królewskie świty wyruszą do Betlejem z Ostrowa Tumskiego 6 stycznia o 12.30. Przejdą obok Hali Targowej w stronę pl. Dominikańskiego, przez ul. Oławską na rynek. W niedzielę wrocławianie mogli po raz pierwszy spotkać się z tegoroczną Świętą Rodziną – państwem Machlańskimi – oraz z królewskimi wojskami, które w południe pod pomnikiem A. Fredry odbywały musztrę, a następnie maszerowały wokół ratusza.
– Po raz pierwszy pójdzie z nami Orkiestra Komendy Wojewódzkiej Policji. Zobaczymy tradycyjne sceny w nowej odsłonie, m. in. dwór Heroda, bramę, do której drogę będą nam wskazywać chóry anielskie, nową odsłonę konfrontacji dobra ze złem – mówił Dariusz Mącarz. – Na rynku, który stanie się naszym wrocławskim Betlejem, oddamy pokłon Dzieciątku i będziemy wspólnie kolędować z zespołem Agalliasis.
– W programie znalazła się nowa scena: spis ludności – mówi Lilianna Sicińska. – Organizują ją w całości wolontariusze Światowych Dni Młodzieży. Scena ma głęboką wymowę. Józef z Maryją idą się dać zapisać, szukają dla siebie miejsca, a do mieszkańców Wrocławia kierowana jest zachęta do gościnności, przyjęcia pod swój dach młodzieży przybywającej na ŚDM; do otwierania się na nowych ludzi, nowe przyjaźnie.
Scena ta rozegra się przy pl. Nowy Targ. – W każdą z 5 scenek zaangażowanych jest ok. 20 osób – dodaje L. Sicińska. – W sumie mamy ok. ok. 300, nie licząc sporego sztabu opiekunów, osób koordynujących różne działania. W organizację włączeni są m.in. harcerze z ZHR, wolontariusze ŚDM (prowadzona będzie również zbiórka na Dni w Diecezjach ŚDM). Od początku są z nami Skauci Europy, Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia. Okrzyki, jakie zabrzmią podczas orszaku, nawiążą do Roku Miłosierdzia. Trzema królami będą tym razem strażnicy miejscy, wśród nich zastępca komendanta Straży Miejskiej. Pojadą na koniach.
W stajence podczas Orszaku zawsze znajduje się prawdziwa rodzina – tym razem przy żłóbku staną państwo Machlańscy z piątką swoich dzieci. – W orszaku bierzemy udział już szósty raz, mąż, czyli św. Józef, jednego roku był diabłem. Teraz spotkał nas zaszczyt bycia Świętą Rodziną – akurat mamy 4-miesięcznego synka, Witolda (imię nawiązuje do rotmistrza Pileckiego). Starsze dzieci będą aniołami i pasterzami – wyjaśnia Justyna Machlańska, czyli Matka Boża, w pięknym, niebiesko-czerwonym stroju.
Herod zjawił się pod pomnikiem A. Fredry w trupiej masce. – Jako Herod jestem takim człowiekiem na granicy życia i śmierci, chcę zabrać ze sobą jak najwięcej ludzi – tłumaczy Tomasz Żytka, aktor Teatru Arka. – To zaszczyt grać taką postać – mocną, charakterną, zapadającą w pamięć. Tak, „mój” Herod jest straszny. Uważam, że nie może być cukierkowy, lalkowy czy jarmarczny. To, co tu obchodzimy, to historyczna, biblijna, duchowa prawda – Herod był postacią złą, niebezpieczną. Próbuje zabić Dziecię, przy okazji pozbyć się całego młodego pokolenia. Skądś to znamy. Grając tę rolę od kilku lat, staram się, by za każdym razem Herod był mroczniejszy. Ta rola rozwija się i… głębokie rezerwy. Nie wyczerpałem jeszcze wszystkich możliwości Heroda.
Wśród mnóstwa młodych aktorów było mnóstwo uzbrojonych wojowników – jak Karol, po raz czwarty należący do oddziału króla z Azji, czy Ewa Sicińska, która – w odpowiednim stroju i makijażu – poniesie dar azjatyckiego monarchy do stajenki. Na co dzień trenuje walkę szpadą, mogłaby więc śmiało należeć do zbrojnej królewskiej drużyny.
Warto dodać, że na stronie wrocławskiego orszaku dostępny jest link do aplikacji z śpiewnikiem kolęd – niezwykłym. Organizatorzy orszaków przez kilka lat zbierali teksty kolęd tradycyjnych, regionalnych, często mało znanych. Zadbali o zachowanie niezwykłego polskiego dziedzictwa kolędowego.
Więcej na wroclawski.orszak.org
O innych orszakach we wrocławskiej archidiecezji przeczytasz TUTAJ