Znaliśmy się prawie 70 lat! - wspomina śp. kard Franciszka Macharskiego jego przyjaciel z Wrocławia kard. Henryk Gulbinowicz.
- Poznaliśmy się po II wojnie światowej, w czasie studiów. On uczył się w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie, a ja w Wilnie. Do dzisiaj dobrze pamiętam, że kard. Macharski został wyświęcony na kapłana 2 kwietnia 1950 roku, a ja w tym samym roku tylko 18 czerwca. A więc razem liczyliśmy przez całe życie nasz kapłański staż - wspomina dla „Gościa Wrocławskiego” kard. Henryk Gulbinowicz.
Przyznaje, że niewiele się kontaktowali w czasie studiów, bo panował bardzo represyjny komunizm. Lepiej poznali się jako profesorowie, kiedy kard. Henryk Gulbinowicz pracował jako wykładowca w Wyższym Seminarium Duchowym w Olsztynie.
- Odległość z Krakowa do Olsztyn jest dosyć duża, dlatego spotykaliśmy się na uroczystościach centralnych na Jasnej Górze, albo w Krakowie i na Konferencjach Episkopatu Polski. Częściej widywaliśmy się, gdy zostałem ordynariuszem archidiecezji wrocławskiej, bo było już trochę bliżej - mówi metropolita wrocławski z lat 1976-2004.
Jak wspomina śp. kard. Franciszka Macharskiego?
- Był bardzo pracowitym kapłanem. Miał wielkie zaufanie św. Jana Pawła II. Przecież wśród biskupów to właśnie jego Karol Wojtyła wybrał na swojego następcę w archidiecezji krakowskiej. Musiał więc widzieć w nim wielkie wartości - tłumaczy kard. Gulbinowicz.
Zwraca uwagę na fakt, że już po roku swojego biskupstwa, w 1979 r., Franciszek Macharski został kardynałem. To świadczy o głębokim zaufaniu, którym obdarzał krakowianina papież. Ordynariusz wrocławski kardynalski kapelusz otrzymał 6 lat później, w 1985 roku.
- Śp. Franciszek cieszył się u Ojca Świętego wielkimi względami. Karol Wojtyła bardzo go cenił - opowiada kard. Henryk Gulbinowicz. - My zaś żyliśmy w przyjaźni. Na 50-lecie swojego kapłaństwa kard. Macharski zaprosił mnie, abym wygłosił kazanie.
Dużo rozmawiali o Kościele przez małe i duże „K”, o Panu Bogu, o duchowieństwie i aktualnych wydarzeniach w Polsce i za granicą.
- Zastanawialiśmy się, jak docenić, jak zrozumieć, jak podziękować wiernym, którzy w okresie twardego komunizmu byli wierni Panu Bogu i Świętemu Kościołowi. Pamiętam, że w stosunku do mnie był bardzo otwartym i życzliwym człowiekiem - stwierdza ordynariusz-senior archidiecezji wrocławskiej.
Warto zwrócić uwagę na zawołanie biskupie śp. kard. Macharskiego. To: „Jezus ufam Tobie”. U Pana Boga nie ma przypadków i pewnie dlatego dał wielkiemu kapłanowi długie życie, a zabrał go do Królestwa Niebieskiego w Nadzwyczajnym Jubileuszu Miłosierdzia.
- Mnie się wydaje, że ten, który długo żyje, jest Panu Bogu potrzebny. A on żył długo i długo pełnił swoje bardzo odpowiedzialne obowiązki dla archidiecezji krakowskiej, dla kościoła katolickiego, dla naszej ojczyzny - podsumował rozmowę kard. Henryk Gulbinowicz.