Pytał uczestników Niedzieli Młodych abp Józef Kupny. Młodzież z całej archidiecezji świętowała Niedzielę Palmową ze swoim pasterzem na Ostrowie Tumskim.
Spotkanie pod hasłem: “Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny!” rozpoczęło się o godzinie 14 na pl. św. Marcina inscenizację wjazdu Jezusa na osiołku do Jerozolimy. Procesja z krótkimi scenkami, palmami i Płaszczami Miłosierdzia przeszła do katedry.
Na tkaninach płaszczów młodzi wypisali uczynki miłosierdzia podjęte w Wielkim Poście oraz rzeczy, za które pragnęli podziękować Bogu.
Uroczystą Mszy św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego sprawowali duszpasterze młodzieży z archidiecezji. Metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że Niedziela Palmowa to jedyny dzień w roku, kiedy podczas liturgii odczytujemy dwa różne fragmenty Ewangelii. Na początku słuchamy o wjeździe Jezusa do Jerozolimy.
- Jak podaje św. Jan Ewangelista, wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł mu naprzeciw. Wołano: „Hosanna, błogosławiony, który idzie w imię Pańskie”. Później wsłuchiwaliśmy się w przejmujący opis męki Pana Jezusa i wołanie: „Na krzyż z nim!”. Nie wiemy, ilu z tych, którzy wołali: „Hosanna”, potem wołali: „Na krzyż z nim”. Ale tacy na pewno tam byli - stwierdził abp Józef.
Jak oświadczył, zastanawiające jest to, że w tak krótkim czasie człowiek może zmienić zdanie, może odmienić swoje patrzenie na bliźniego. Przecież od momentu pojawienia się w Jerozolimie Jezus nie uczynił nic, co mogłoby przysporzyć mu wrogów. A jednak byli tacy, którzy pod wpływem tłumu szybko potrafili przejść od „Hosanna” do „Ukrzyżuj!”.
- Czyż nam to czasami nie przypomina także współczesności? Kiedy obraża się teraz św. Jana Pawła II, pytam się, gdzie są ci wszyscy, którzy w czasie pielgrzymek do Polski zachwycali się Ojcem Świętym, którzy próbowali go szarpać za rękaw, bo każdy chciał go dotkną?. Gdzie oni są? Dlaczego teraz nie bronią, dlaczego milczą? - pytał hierarcha.
Nawiązał także do hasła XXXII Światowego Dnia Młodzieży, na które papież Franciszek wyznaczył słowa Matki Bożej „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”. Arcybiskup zachęcał, by młodzi poznali treść orędzia papieskiego dla młodych.
- Ojciec Święty zauważa, że Maryja nie zamknęła się w domu i nie dała się sparaliżować strachowi. Nie jest typem kobiety, która, by czuć się dobrze, potrzebuje kanapy, gdzie mogłaby usiąść wygodnie i bezpiecznie. To nie dla Maryi - mówił metropolita wrocławski.
Przypomniał także wezwanie papieża Franciszka o konieczności założenia przez młodych butów i zejścia z kanapy.
- Aby zrealizować to wezwanie, człowiek musi mieć świadomość, że Bóg uczynił mu wielkie rzeczy. To hasło naszego spotkania, chociaż krótkie, niesie bardzo bogatą treść, która pomaga nam zrozumieć przesłanie Niedzieli Palmowej - nauczał abp Józef.
Podkreślił, że człowiek, który ma zejść z kanapy i z odwagą realizować swoją misję, musi przeżyć swoje osobiste spotkanie z Bogiem. Bez tego nie da się mówić o chrześcijaństwie, o wierze.
- Wiara to nie obrzędy, tradycje, zakazy i nakazy. Wiara rozpoczyna się, jak mówił papież Benedykt XVI, w momencie spotkania z Jezusem twarzą w twarz. Dlatego chcę cię dzisiaj zapytać: czy masz odwagę spotkać się z Bogiem? Czy chcesz popatrzeć Mu w oczy z tą świadomością, że On patrzy na Ciebie? - pytał młodych pasterz Kościoła wrocławskiego.
Opowiadał, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, gdy ktoś chciał przyjąć chrzest, stawiano najpierw pytanie: kim jest dla ciebie Jezus Chrystus? Nikt nie pytał o wiedzę o Jezusie, oceny z religii czy zebrane podpisy.
- Problemem mieszkańców Jerozolimy było to, że schowali się w tłumie. My też w swoich miastach, wioskach, grupach rówieśniczych, szkolnych, studenckich możemy wtopić się w tłum, który będzie nas pchać do tego, byśmy krzyczeli „Hosanna” a innym razem: „Ukrzyżuj!” - ostrzegał kaznodzieja.
Bez osobistego zaangażowania człowiek robi to, co inni, pozwala się niejako prowadzić często do zła. Jeśli nie pokochasz Pana Jezusa, to nie będziesz miał siły do tego, by sprzeciwić się tłumowi.
- W waszych sercach jest pragnienie zmieniana tego świata na lepsze. Chcecie pozostawić w nim ślad dobra, miłości i piękna, dlatego nie możecie poddać się złu - apelował hierarcha.
Zachęcał młodzież, by na wzór Maryi sprawili, aby ich życie stało się narzędziem do ulepszenia świata.
- To Bóg jest pierwszy, który czyni nam wielkie rzeczy. Inicjatywa zawsze jest po jego stronie. On zawsze wykonuje krok w naszym kierunku. Nie musimy na to w jakiś szczególny sposób zasługiwać. On po prostu inaczej nie potrafi. Tak nas kocha, że nawet kiedy krzyczymy: „Ukrzyżuj!”, będzie chciał nas odnaleźć - wyjaśniał abp Józef.
Tłumaczył, że Jezus jest zawsze pierwszy w obdarowywaniu nas. Nasza wiara i uczynki miłości są zawsze odpowiedzią na to, czego doświadczyliśmy od Boga.
- Zastanówmy się dziś, co możemy Bogu powiedzieć, za co podziękować? Może po prostu za to, że On zawsze widzi w nas dobro, nawet, gdy my sami tego dobra w sobie nie dostrzegamy - stwierdził metropolita.
Zachwyt, nienawiść. Radość z przybycia Jezusa do miasta i chęć pozbycia się go. Czasem można odnieść wrażenie, że te dwie postawy się w nas spotykają, a granica między nimi często przebiega przez nasze serca.
- Pomnażajmy więc dobro w sobie i wokół siebie, dla siebie i dla innych - zakończył homilię arcybiskup.
Posłuchaj całej homilii: