Już po raz 7. z inicjatywy Ruchu Światło-Życie i członków Krucjaty Wyzwolenia Człowieka odbył się Bezalkoholowy Bal Niepodległościowy. W tym roku, oprócz 99. rocznicy odzyskania przez Polskę wolności, wspominano obronę Niemczy sprzed... 1000 lat.
Do niezwykłych wnętrz sali balowej w kompleksie Zamku Topacz przybyło ponad 180 osób. Wiele z nich było ubranych w stroje z dawnych czasów. - Przebieramy się, by uwypuklić pewien charakter. Strój sprawia, że człowiek staje się trochę inny - wchodzi w tę epokę, do której nawiązuje ubiór. Poza tym to dodaje kolorytu naszemu spotkaniu i podkreśla wyjątkowość tego wydarzenia. Polska kultura jest bardzo bogata i dobrze z niej korzystać. Przecież na co dzień tak się nie chodzi - mówi Renata Kuś, która od samego początku, wraz z mężem Andrzejem, organizuje wrocławskiej bale.
Tegoroczna zabawa była okazją nie tylko do wspomnienia wydarzeń z 1918 r. Organizatorzy sięgnęli w zdecydowanie bardziej odległą przeszłość, do wydarzenia, które jest praktycznie nieobecne w świadomości Polaków i Dolnoślązaków. - W tym roku przypada 1000. rocznica obrony Niemczy [to niewielka miejscowość nieopodal Dzierżoniowa - przyp. red.]. To okazja, by dowiedzieć się o tych wydarzeniach więcej. Było to w czasach Bolesława Chrobrego. Wówczas cesarz Henryk II napadł na polskie ziemie i chciał zdobyć Niemczę, a ludność tego grodu bohatersko się broniła. Ich wyczyn stał się symbolem obrony granic państwa polskiego - dodaje.
W czasie balu, tradycyjnie już, jest czas na wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych. - To jest zawsze gwóźdź programu, bo - jak się okazuje - wszyscy lubią śpiewać - mówi R. Kuś. Oprócz tego nie zabrakło, oczywiście, poloneza. Bal otworzyło odśpiewanie "Bogurodzicy", a podczas tańców animowane były zabawy dla dzieci przybliżające im historię Polski.
Do uczestników balu słowo skierował bp Tadeuszowi Bronakowski, przewodniczący zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości. W swoim liście przypomniał, że wolność państwa, narodu i społeczeństwa budowana jest nie tylko na sprawnych strukturach i instytucjach, na silnej armii oraz na gospodarce. "Wolność państwa zawsze zaczyna się od wolności ducha i umysłu obywateli" - napisał.
Ksiądz biskup zaznaczył, że doskonale wiedzieli o tym zaborcy, którzy próbowali zniszczyć ducha Polaków. Podkreślił, że ta walka często odbywała się poprzez rozpijanie narodu. "Naród rozpity to naród słaby. Ojczyzna, tak jak rodzina, chwieje się w posadach i jest zagrożona, gdy spożycie alkoholu wymyka się spod kontroli. Niestety również dzisiaj, niemal 100 lat po odzyskaniu niepodległości, nasze społeczeństwo zmaga się z plagą nadmiernego i szkodliwego spożywania alkoholu przez miliony Polaków" - dodał.
Bp Bronakowski przekonywał, że dziś potrzeba odpowiedzialnej reakcji władz - nowoczesnego, opartego na wiedzy naukowej prawa zakazującego reklamy i ograniczającego fizyczną oraz ekonomiczną dostępność alkoholu. "Ale potrzebujemy również nowej świadomości, nowej mentalności. Musimy odwrócić obecną sytuację, w której proalkoholowa mniejszość dyktuje warunki trzeźwej większości" - napisał. Przyznał, że tego typu inicjatywy jak bezalkoholowe bale są dobrym narzędziem budowania tej nowej mentalności, kultury trzeźwości w naszym życiu społecznym.
Współorganizatorem była Fundacja "Vide et Crede", a swoim patronatem honorowym objął wydarzenie wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak.