W rocznicę urodzin założyciela skautingu sir Boden-Powella wrocławscy harcerze i skauci zebrali się w rynku, by świętować Dzień Myśli Braterskiej.
Co roku od 7 lat Związek Harcerstwa Polskiego we Wrocławiu zaprasza wszystkie organizacje harcerskie działające we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku do zawiązania Bratniego Kręgu.
- To idea jednocząca nas harcerzy i skautów bez względu na organizację, do jakiej należymy - mówi podharcmistrzyni Joanna Krzyżosiak, która działa w harcerstwie o 1993 roku i przeszła praktycznie przez wszystkie jego etapy.
Jej zdaniem w Polsce harcerskie organizacje nie różnią się diametralnie.
- Poza historią, którą każdy z nas ma, myślę, że niewiele nas różni. Na pewno umundurowanie i chusty, ale na zbiórkach robimy ideowo podobne rzeczy. Łączy na służba i braterstwo. A w tym dniu przychodzimy, by pokazać, że jesteśmy dla siebie przyjaciółmi, że wspieramy się i mamy podobne działania - tłumaczy zastępczyni komendanta hufca ZHP Wrocław im. Polonii Wrocławskiej.
Za pierwszym razem bratni krąg utworzyło 83 osoby, w tym roku harcerzy było 399. Zatem ta wrocławska inicjatywa świętowania w ten sposób Dnia Myśli Braterskiej się rozrasta. Dzisiaj od godzin południowych harcerze uczestniczyli w różnych wydarzeniach: mogli oddać krew, stworzyli punkt gier i zabaw dla dzieci o pierwszej pomocy, przeprowadzili grę miejską dla patroli harcerskich oraz zabawy dla gromad zuchowych.
Dzień zakończył się uroczystym zawiązaniem VII Bratniego Kręgu na wrocławskim rynku, gdzie odbyło się oficjalne odliczanie. Wyśpiewano także znaną pieśń harcerską pt "Bratnie słowo", a na koniec puszczono w kręgu tzw. "iskrę przyjaźni". W inicjatywie wzięli udział m.in. Skauci Europy, Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej, Związek Harcerstwa Polskiego i Skauci Króla.
- Przyznaję, że Bratni Krąg był moim pomysłem. Kiedy przebywałam za granicą, pomyślałam, że ten dzień 22 lutego to dobra okazja, by spotkać innych harcerzy, powiedzieć im: "czuwaj", stanąć wspólnie w bratnim kręgu, czyli wykonać ten piękny gest. To było 7 lat temu, na początku ery mediów społecznościowych i tak się zaczęło. Pierwsze informacje dotarły do krewnych i znajomych i zaczęliśmy regularnie co roku się spotykać - stwierdza J. Krzyżosiak