Przez sześć lat mieszkaliśmy pod jednym dachem z Jezusem i 24 godziny na dobę mogliśmy przychodzić, by z Nim porozmawiać. Tego najbardziej będzie nam brakowało – mówili na kilka dni przed święceniami nowi kapłani.
Serce bije mocniej – odpowiadali, pytani o to, jak czują się jako osoby, na które za kilka chwil abp Marian Gołębiewski włoży ręce, udzielając im sakramentu kapłaństwa. – Przez cały czas pobytu w seminarium przeżywaliśmy prymicje starszych kolegów – mówił Mateusz Michoń. – One pokazywały, że coraz bliżej naszych święceń, jednak to wciąż była odległa perspektywa. A teraz, kiedy okazuje się, że moja pierwsza Msza św. jest tak blisko, nie mogę doczekać się tego dnia. Jego kolega Stanisław Wróblewski tłumaczył, że towarzyszą mu uczucia bojaźni i fascynacji. – Lęk wiąże się z tym, że ja, człowiek, zbliżam się do Boga i mogę dotykać swoimi rękami Jego Ciała. Do tego dochodzi fascynacja, bo przecież za każdym razem, gdy będę sprawował Eucharystię, niebo będzie łączyć się z ziemią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.