Student mknący na zajęcia, turysta z plecaczkiem, pani z kupionymi obok butami – u św. Wojciecha drzwi się prawie nie zamykają. Miedzy rynkiem a Galerią Dominikańską, przy trasie przemierzanej przez tłumy ludzi, Ktoś czeka na spotkanie.
Już przed setkami lat, w XII w., wzniesiony tu pierwotnie kościół znajdował się przy skrzyżowaniu szlaków handlowych. I tak jest właściwie do dziś. Potężna świątynia zastępuje drogę zagonionym przechodniom. Karolina jest przejazdem. Miałam akurat wolną godzinę we Wrocławiu, więc przyszłam porozmawiać chwilę z Panem Jezusem – tłumaczy z uśmiechem dziewczyna. – Muszę powiedzieć, że wprost uwielbiam adorację, a w moim mieście nie ma akurat codziennego wystawienia Najświętszego Sakramentu, więc korzystam z okazji. To jest taka szczególna forma modlitwy, inna od tej, gdy Pan Jezus jest ukryty w tabernakulum... Kiedy widać Hostię, jakoś łatwiej człowiekowi doświadczyć Jego obecności. Adoracja u wrocławskich dominikanów trwa codziennie z wyjątkiem niedzieli w kaplicy św. Józefa, w której również przez znaczną część dnia można skorzystać ze spowiedzi (od 10.00 do 19.30, a w niedziele podczas Mszy św.).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.