Z abp. Marianem Gołębiewskim rozmawia ks. Rafał Kowalski
Ks. Rafał Kowalski: – Dokładnie 50 lat temu odbierał Ksiądz Arcybiskup skierowanie do pracy w parafii w Ślesinie. Jakie uczucia towarzyszyły wówczas młodemu księdzu Marianowi Gołębiewskiemu? Abp Marian Gołębiewski: – W tamtych czasach do ostatniego momentu utrzymywano w tajemnicy informacje, gdzie młodzi księża zostaną posłani. Bardzo dbano wówczas o dyskrecję, przede wszystkim ze względu na presję systemu komunistycznego, którego funkcjonariusze chcieli znać miejsca pracy młodych kapłanów. Wówczas mogli już przygotowywać pewne zasadzki czy intrygi. Dopiero z dekretu dowiedziałem się, gdzie będę posługiwał. Na parafię jechałem z entuzjazmem i muszę powiedzieć, że ta radość wciąż mi towarzyszyła. Nie przejmowaliśmy się tym, że będzie trudno, czy że możemy być inwigilowani.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.