Takich instytucji nigdy za wiele. Nie dają wprawdzie żadnego oprocentowania, jednak przystąpienie do nich na pewno przyniesie dobre owoce.
Bank Modlitwy, bo o nim mowa, to dzieło ks. Bartosza Trojanowskiego. Jak przyznaje, pomysł zrodził się, kiedy jego tato miał zawał serca i w stanie krytycznym trafił na oddział intensywnej terapii. – Prosiłem wówczas wiele osób o modlitwę w jego intencji – wspomina wrocławski kapłan, podkreślając, że po trzech tygodniach tato obudził się ze śpiączki, a stan jego zdrowia z dnia na dzień był coraz lepszy. – Dziś jest w domu i przechodzi rehabilitację. Wierzę bardzo mocno, że dzięki modlitwie tych wszystkich osób, które polecały Bogu mojego tatę, odzyskał on zdrowie – zaznacza ks. Bartek. Dlatego postanowił założyć stronę, na której każdy będzie mógł poprosić o modlitwę w intencji swojej bądź bliskiej mu osoby. Ksiądz B. Trojanowski przytacza fragment Ewangelii o uzdrowieniu paralityka, którego cztery osoby przyniosły do Jezusa. – Na tym opiera się idea Banku Modlitwy: z wiarą pragniemy przynosić wszystkich tych, których kochamy, i sprawy, które są dla nas ważne – tłumaczy i zwraca uwagę, że ewangelista nie wspomina ani słowem, czy niosący paralityka byli jego krewnymi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.