Podczas Mszy św. odprawionej w uroczystość Wszystkich Świętych abp Marian Gołębiewski przypomniał, że każdy z nas jest wezwany do świętości.
Eucharystia została odprawiona na cmentarzu przy ul. Bardzkiej.
W homilii metropolita wrocławski zauważył, że świętość nie jest medialna. – Nagłaśniane są przede wszystkim sprawy, które nie przystoją chrześcijaninowi, nie oszczędzając również kapłanów. Natomiast o tych, którzy są święci, dobrzy, uczciwi na ogół się nie mówi. Bo zło jest banalne, ale bardzo krzykliwe – mówił i dodał, że świętość jest powołaniem każdego chrześcijanina. Dokonuje się ono podczas sakramentu chrztu.
Abp Gołębiewski zwrócił uwagę, że w dzisiejszym świecie wielu ludzi ma błędne pojęcie o świętości, bo próbują za bardzo wyidealizować świętych. Zaznaczył, że nie możemy zapominać o tym, że mają być dla nas wzorcami osobowymi, że mamy ich naśladować. – To jest ta wielka pedagogia Boża, która prowadzi nas do zbawienia stawiając na naszej drodze ludzi świętych. A my jesteśmy gotowi wznosić im kapliczki, na obrazach malować aureole, urządzać nabożeństwa i nowenny. Tymczasem te wszystkie rzeczy nas od nich oddalają. Pomyśleć, że to ja mam być świętym wydaje się wcale niemożliwe – mówił metropolita.
Abp Marian Gołębiewski przypomniał również, że każdy z nas jest wezwany do świętości po imieniu, a droga do niej nie jest wcale bardzo wyjątkowa. Dokonuje się bowiem w takich warunkach w jakich człowiek żyje. Dokonuje się to nawet w takich dziedzinach życia, które uważamy za bardzo dalekie od świętości np. w polityce. Przywołał w tym miejscu postać Roberta Schumana nazwanego ojcem zjednoczonej Europy, którego proces beatyfikacyjny zmierza ku końcowi.
Dlaczego 1 listopada udajemy się na cmentarze? – Bo aby wejść do chwały nieba trzeba przejść przez bramę śmierci – podsumował metropolita wrocławski.