Jedna osoba ranna, 13 rodzin bez dachu nad głową. To efekt wybuchu gazu w jednej z wrocławskich kamienic.
Wczoraj ok. godz. 23 doszło do wybuchu gazu na ostatnim piętrze budynku przy ul. Kurkowej 32. Ściana od strony podwórza została doszczętnie zniszczona, ucierpiał również strop. W związku ze zniszczeniami zawaliło się ostatnie piętro budynku. Jak mówi Julia Wach z biura prasowego wrocławskiego magistratu, 21 osób zostało ewakuowanych, jedna osoba, właściciel mieszkania, w którym doszło do wybuchu, została ranna i z oparzeniami trafiła do szpitala. – Jeszcze w nocy zapadła decyzja o tym, że mieszkańcy nie mogą wrócić do swoich mieszkań. 10 rodzin skorzystało z noclegów u krewnych na terenie Wrocławia, natomiast pozostał dwie zakwaterowano w Centralnym Ośrodku Strzelectwa Sportowego przy ul. Wodzisławskiej – tłumaczy.
Od samego rana trwają poszukiwania lokali zastępczych dla poszkodowanych. Do wydziału lokali UM Wrocławia zgłosiło się już 8 rodzin. Przed godz. 14 sześciu z nich wskazano propozycje mieszkań, natomiast z dwoma rodzinami trwają jeszcze ustalenia. – Czekamy na zgłoszenie się pozostałych poszkodowanych – mówi J. Wach.
Według opinii inspektorów technicznych Zarządu Zasobów Komunalnych we Wrocławiu nie ma możliwości, aby na tę chwilę mieszkańcy mogli przebywać w uszkodzonym budynku. Ostateczną decyzję wyda jednak Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. – Najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi. Nie wiadomo czy zniszczony strop i brak jednej ze ścian pozwoli na remont kamienicy, powrót mieszkańców do budynku i bezpieczne z niego korzystanie – tłumaczy J. Wach.
Mieszkańcy ok. godz. 13 mieli jednak możliwość wejścia do budynku pod opieką odpowiednich służb, by zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. – W tej chwili nie ma potrzeby zorganizowanej pomocy. Jeśli taka zaistnieje to na pewno jako pierwszy zostanie uruchomiony Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej - mówi Julia Wach.
Ciągle nie jest znana ostateczna przyczyna wybuchu gazu. Dochodzenie na ten temat prowadzi policja i prokuratura.