Opiekun żeglarzy, otoczony wielką czcią na Wschodzie, wspierający skazańców i ubogich – przy ul. św. Antoniego ujrzymy mniej znane, prawdziwsze oblicze biskupa z Miry.
O tym, jakie bogactwo kryje się w życiowym przesłaniu świętego – kojarzonego zwykle tylko z prezentami – można było dowiedzieć się choćby wsłuchując się w Akatyst ku czci św. Mikołaja, który otwarł odpustowe obchody w paulińskiej parafii we Wrocławiu. Wykonała go schola duszpasterstwa Tebajda wraz z organistą, Arturem Piwkowskim. U stóp Matki Bożej Jasnogórskiej można było z kolei podziwiać Świętego ratującego trzech młodzieńców skazanych na śmierć. Tak został ukazany na ikonie wykonanej przez Annę Jastrzębską-Matusz. – W planach są kolejne trzy ikony, które mają znaleźć się w kaplicy św. Mikołaja w paulińskim kościele – mówi artystka. Będą ukazywać świętego, gdy wykupuje szaty skazańca, ratuje ludzi przed powodzią, a na ostatniej ikonie ujrzymy go w chwili śmierci.
Uroczystej Mszy św. – na której obecni byli przedstawiciele wspólnot tworzących Dzielnicę Wzajemnego Szacunku Czterech Wyznań, w tym Kościoła prawosławnego, gdzie św. Mikołaj otoczony jest wielką czcią – przewodniczył o. Samuel Pacholski, proboszcz paulińskiej parafii w Świdnicy. Przypomniał w homilii życiorys biskupa, znanego z zaangażowania na rzecz ludzi słabych, ubogich, skazańców czy panien pozbawionych posagu. Ukazał go jako wzór aktualny zwłaszcza w Roku Wiary, duszpasterza otwierającego mieszkańcom swojej krainy bramy wiary. – Dlaczego dla tak wielu ludzi jesteśmy z naszym chrześcijaństwem jak ten wyrośnięty krasnal, który rozdaje upominki, przydatny, ale nie brany poważnie? – pytał, wskazując m.in. na niekonsekwencje i brak wyrazistości w życiu wiarą.
Proboszcz wrocławskiej parafii, o. Mariusz Tabulski, wspomniał św. Mikołaja m.in. jako tego, który kojarzy się z czasem dzieciństwa, czasem odkrywania dobroci Bożej. Tej dobroci dzieci mogły doświadczyć po Eucharystii, gdy w kościele zjawił się święty z Miry, w biskupim stroju, przynosząc prezenty. Zasypany przez małych rozmówców pytaniami, zdradził m.in., że bardzo lubi dobrze usmażone kotlety i że wcale nie korzysta z pomocy reniferów ("Współpracuję z aniołami" – tłumaczył). A dzieci, prócz podarków, otrzymywały również specjalne błogosławieństwo.
Dzieci zasypały św. Mikołaja pytaniami Agata Combik/GN Specjalne błogosławieństwo Agata Combik/GN