Rekolekcje multimedialne prowadzone przez Lecha Dokowicza, producenta filmowego, scenarzystę operatora, który doświadczył mocy Boga wyzwalającego z sideł zła, odbyły się u wrocławskich karmelitów.
– Kończy się czas letnich chrześcijan – mówił L. Dokowicz, przekonując, że na naszych oczach trwa zacięta walka dobra ze złem, wobec której nie można pozostać obojętnym. Wspominał swoje doświadczenie owej walki – w której odczuł grozę zła i moc zbawiającego Boga. Jako młody chłopak, na poważnie zajmujący się sportem, został zaprowadzony na spotkanie z C. Harrisem, słynnym w owym czasie „uzdrowicielem”. – Pomamrotał nade mną coś, czego nie zrozumiałem – wspomina. Tydzień później przytrafiło mu się dziwne omdlenie w kościele, tuż przed prezbiterium. Następnym razem, bojąc się podobnych kłopotliwych sytuacji, niedzielną Mszę św. spędził przed wejściem do kościoła, wdając się przy okazji w rozmowę ze stojącymi tam chłopcami. Ciąg wypadków doprowadził go do zupełnej utraty wiary. Z czasem wyjechał do Niemiec, gdzie pracował m.in. w Bawarskiej Operze i Teatrze Narodowym w Monachium. Gdy przygotowywał złożony projekt multimedialny, nawiązał kontakt z ludźmi tworzącymi niemiecką scenę techno. Współpracując z osobami zaangażowanymi w produkcję najsłynniejszych filmów tamtego czasu, wchodził też coraz głębiej w środowisko związane z muzyką techno. Wspomina swoją ówczesną fascynację techniką, efektami wizualno-dźwiękowymi, rozmachem realizowanych projektów...
W końcu jednak w życiu jego bliskich zaczęło dochodzić do niepokojących zjawisk – m.in. po tym, jak jego ówczesny „mistrz” w dziedzinie efektów stosowanych w techno miał kontakt z nowo urodzonym synkiem Dokowiczów. Ostatecznie Lech został uświadomiony przez owego „mistrza”, jaki przekaz tak naprawdę kryje się pod dźwiękami, obrazami i całym sposobem organizowania koncertów techno. Zrozumiał sens satanistycznych i okultystycznych symboli oraz sposoby manipulacji odbiorcami tego typu muzyki. L. Dokowicz opisał swoje doświadczenie stanięcia na granicy przepaści i rozpaczliwy zwrot w stronę Boga; ucieczkę do Polski, szukanie pomocy u kapłanów, opatrznościowe wydarzenia, które doprowadziły go do radykalnego stanięcia po stronie Chrystusa w walce między dobrem a złem.
– Wobec tej walki nie można być obojętnym – mówił, zachęcając do zdecydowanego odrzucenia wszystkiego, co oddala od Boga. Konferencje rekolekcyjne miały przedłużenie w adoracji Najświętszego Sakramentu i w modlitwie o uwolnienie od wszelkich sideł zła.