Miecze już wykute

W sobotni poranek w przedszkolnych salach przy ul. Braci Gierymskich we Wrocławiu działała prawdziwa kuźnia – spod rąk ojców i synów wychodziły misterne miecze, pomarańczowe tarcze, a także duże i solidne anielskie skrzydła. Te ostatnie zyskały dodatkowe wzmocnienia – muszą być odporne na gwałtowne ataki mrocznych stworów. – Tym razem w planach jest prawdziwa walka diabłów z aniołami; w role jednych i drugich wcielą się tatusiowie – tłumaczy Paweł Siciński, ojciec czwórki dzieci, wzmacniający właśnie specjalną taśmą anielskie pióra. – Gotowych jest już sześciu rosłych panów aniołów, którzy pod wodzą głównego anioła stoczą spektakularną walkę z piekielnymi mocami. Chcemy pokazać i to, że z diabłem trzeba walczyć.

Franek i Benedykt, chłopcy ze szkoły „Iskry”, są już gotowi do rycerskiej świty. Będą szli za królem z Azji, ubrani w zielone stroje. Bardzo lubią rycerskie rzemiosło, przeistaczają się w dzielnych wojowników przy różnych okazjach – także np. na bal przebierańców, do zabawy w domu i na podwórku. Twierdzą, że mieczem potrafią już świetnie władać, natomiast muszą się jeszcze podszkolić w walce szpadą. Kim jest rycerz? – To ktoś, kro chroni swoją ojczyznę przed atakiem – tłumaczą. – Nie jest łatwo być rycerzem, bo nie każdy umie walczyć mieczem, posłużyć się tarczą. Trzeba poza tym być opanowanym, umieć zachować równowagę, być człowiekiem honoru... W orszaku będziemy iść za królem, wychwalać Pana Boga i przepędzać diabły.

We Wrocławiu orszak wyruszy 6 stycznia o 11.30 z Ostrowa Tumskiego, w Oleśnicy – o 13.15 z ul. Bocianiej. W planach obu orszaków, oprócz utarczek anielsko-diabelskich, jest m.in. spotkanie z dworem Heroda. Na końcu monarchowie ze swoimi świtami i wszyscy zebrani oddadzą hołd Dzieciątku Jezus w szopce wzniesionej na rynku.

  Prace nad uzbrojeniem i skrzydłami szły pełną parą Agata Combik/GN   Agata Combik

  Agata Combik/GN   Agata Combik