Operacja zakończyła się powodzeniem: matka oddała nerkę synowi. Oboje czują się dobrze, tymczasem głośny na całą Polskę zabieg dokonany we wrocławskim szpitalu przyniósł smutną prawdę: „do zielonej wyspy nam bardzo daleko”.
Od kiedy robot da Vinci pojawił się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu, pojawiła się groźba, że będzie bezrobotny. Z jednej strony słyszeliśmy wiele o jego możliwościach: mniejszy ból pooperacyjny, mniejsza utrata krwi, mniejsze blizny i szybsza rekonwalescencja. – Robot jest w stanie nawet zniwelować niewielkie drżenie ręki chirurga, dlatego operacja może być prowadzona z największą precyzją – chwalił urządzenie prof. Wojciech Witkiewicz. Z drugiej strony pojawiały się głosy, iż NFZ nie refunduje operacji wykonanych przy jego użyciu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.