Zagadka początku

Czy w świetle nauki nie ma już miejsca na Wielkiego Architekta? Co jest „za” najdalszą gwiazdą, poza przestrzenią i czasem? O tajemnicach początku rzeczywistości i jej „konstrukcji” mówił bp A. Siemieniewski 11 marca.

Poniedziałkowe spotkanie pt. „W kręgu pytań o początek Wszechświata. Stephen Hawking i jego antywizje stworzenia świata” zgromadziło we wrocławskiej siedzibie „Civitas Christiana” spore grono słuchaczy. Bp Andrzej – przywołując treści zawarte w swojej książce „Skąd się wziął świat? Historyczne lekcje duchowości scjentystycznej” – odniósł się do tez słynnego astrofizyka, podważającego zasadność mówienia o Bogu jako Stwórcy świata.

„Pochodzenie wszechświata można wyjaśnić prawami fizyki bez odwoływania się do cudów lub Bożych interwencji”; „nie ma po co przywoływać Boga, aby wystrzelił fajerwerki i wprawił wszechświat w ruch” – twierdzi S. Hawking, autor niezwykle popularnych ostatnio publikacji oraz treści przekazywanych w niedawno wyprodukowanym filmie „Did God Create Universe?”. Bp A. Siemieniewski ukazał ubóstwo argumentacji przywoływanej przez astrofizyka oraz innych przedstawicieli tzw. „nowego ateizmu”, agresywnie odnoszącego się do chrześcijaństwa. S. Hawking uważa na przykład, że można uzasadnić powstanie wszechświata prawami nauki, choćby istnieniem prawa grawitacji; nie pyta jednak o początek owych praw.

Uważa, że przyjęcie hipotezy zaistnienia czasu dopiero w chwili powstania rzeczywistości sprawia, że nie ma już w tej wizji miejsca dla Boga – bo musiałby jako Stwórca istnieć wcześniej, a przecież żadnego „wcześniej” nie było… Naukowiec ten nie zdaje sobie sprawy z tego, że od wieków najwięksi myśliciele chrześcijańscy – jak św. Augustyn czy św. Tomasz z Akwinu – przyjmowali za oczywiste, że czas zaistniał „dopiero” wraz z początkiem wszechświata, ale wcale nie podważało to w ich rozumieniu faktu istnienia Stwórcy. Bóg bowiem w chrześcijańskiej wizji rzeczywistości istnieje poza czasem i przestrzenią, w wieczności.

Bp A. Siemieniewski zauważył, że jeden z największych umysłów z grona przedstawicieli nauk ścisłych, uważający Kościół za instytucję przeciwstawiającą się nauce i dokonaniom rozumu, nie jest zapewne w swojej postawie wyjątkiem. Wśród ludzi z tego kręgu stereotypy na temat chrześcijaństwa są tak silne, że nie uważają oni za słuszne interesowanie się głębiej nauką Kościoła. – Uważają, że nie ma po co, bo przecież oni wszystko o niej wiedzą – mówił biskup, zauważając, że w istocie chrześcijańscy myśliciele wiele wieków temu odpowiedzieli na zarzuty wobec wiary, jakie stawia S. Hawking.

„Co Pan Bóg robił, zanim stworzył świat?”, „Czy przemyślał sobie wszystko wcześniej, np. budowę atomu?”. Pytania i dyskusja, jaka rozwinęła się pod koniec wykładu, udowodniły jeszcze raz, że tajemnice początku, przestrzeni, czasu i wieczności są naprawdę fascynujące. A sięgnięcie do pism św. Augustyna czy św. Tomasza z Akwinu rzuca światło na większość współczesnych polemik.


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..