Po siedmiogodzinnej akcji w Zakładach Górniczych Rudna, gdzie wczoraj po 22.00 doszło do silnego wstrząsu ratownicy dotarli do zasypanych górników. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Trwający zaledwie 10 sekund wstrząs, który nastąpił na głębokości 960 m, był tak potężny, że zatrzęsły się budynki w miejscowościach oddalonych kilkanaście kilometrów od ZG Rudna. Miał siłę 4,7 w dziewięciostopniowej skali Richtera i był jednym z silniejszych w historii Polskiej Miedzi. W rejonie zagrożenia znalazło się 42 pracowników. 23 udało się wydostać samodzielnie. Jeden z nich miał poważniejsze obrażenia i przebywa obecnie w szpitalu, jednak w ciągu kilku dni powinien być wypisany do domu. Pod ziemią zostało 19 górników. Nie można było nawiązać z nimi kontaktu. Dopiero po godz. 5 udało się do nich dotrzeć. Przed 7.00 wszyscy byli już na powierzchni. Jeden z uratowanych ma niegroźne rozcięcie na głowie. Pozostali czują się dobrze i już wrócili do domów.
Zakłady Górnicze "Rudna" powstały w 1969 r. Pierwszą eksploatację złoża rozpoczęto na głębokości 850-900 m. Dziś wydobywa się tu rudę miedzi z głębokości ponad 1150 m. W najbliższych latach planuje się zejście poniżej 1200 m. W ZG Rudna funkcjonuje obecnie 11 szybów, w tym 3 wydobywcze, 4 wentylacyjne i 4 zjazdowo-materiałowe. Dobowe wydobycie wynosi tu prawie 40 tys. ton rudy. Roczne sięga 12,3 mln ton.
Na terenie kopalń należących do KGHM każdego roku dochodzi do wypadków pod ziemią. Ostatni miał miejsce w lutym tego roku. Zginął wówczas 34-letni operator kotwiarki.