Nowa wielkanocna tradycja rodzi się we Wrocławiu.
Na rynku już po raz trzeci chrześcijanie różnych wyznań odtańczyli wspólnie Wielkanocny Taniec – polską wersję Resurrection Sunday Dance. Po godzinie 15 w Wielkanocny Poniedziałek świąteczni spacerowicze usłyszeli radosne orędzie: "Jezus jest Panem, Jezus jest Królem. On żyje i On ma władzę. Radość wypełnia nasze serca, radość wypełnia nasze dusze, dlatego chcemy zatańczyć dla Niego, dla Niego śpiewać...".
To był naprawdę żywiołowy pląs, porywający widownię w radosne podskoki. Zresztą na koniec wszyscy chętni mogli włączyć się do wspólnego tańcowania. – Małgosia przesłała mi kiedyś maila z informacją o podobnym tańcu, który odbył się w Budapeszcie, z udziałem ponad 1000 osób. „Szkoda, że u nas tak nie można..” – napisała. Pomyślałam: a dlaczego nie można? – wspomina Beata, szefowa przedsięwzięcia. – To się działo w grudniu 2010 r., a już na Wielkanoc 2011 r. zatańczyliśmy po raz pierwszy na wrocławskim rynku. Wtedy było to ok. 250 osób, teraz z powodu przenikliwego zimna jest nieco mniej, ok. 100.
Beata i Małgorzata założyły stowarzyszenie, które, jak tłumaczą, ma łączyć kobiety różnych wyznań, stawiające w centrum swego życia Jezusa. – Chcemy wytańczyć radość Zmartwychwstania i ogłaszać, że Jezus żyje – nie tylko w Wielkanoc, ale zawsze – mówi Małgorzata. Wśród tych, którzy w tym roku zdecydowali się mimo chłodu wziąć udział w tanecznej inicjatywie, znalazła się Emilia z parafii pw. św. Antoniego przy ul. Kasprowicza we Wrocławiu. – Pomyślałam, że może to być fajne doświadczenie, że warto spróbować – mówi. Próby trwały przez 3 tygodnie. Zgłosili się ludzie w różnym wieku – od 5-6-latków po osoby starsze, przedstawiciele różnych wyznań.
Wielkanocnym pląsom na rynku towarzyszyła radosna pieśń: „Światło tego poranka zwycięża ciemność i śmierć (...) Jezus żyje w nas, świętujmy więc zbawienia czas...”.