O medytacji chrześcijańskiej - do której, jak do tańca, „trzeba dwojga” - i która prowadzi do przemieniającego spotkania z Umiłowanym, debatowano 7 maja na Papieskim Wydziale Teologicznym.
Sesję naukową, otwartą wprowadzeniem abp. prof. Mariana Gołębiewskiego, rozpoczął wykład ks. dr. hab. Rajmunda Pietkiewicza o Biblii, jako szkole chrześcijańskiej medytacji.
Prelegent przywołał psalm 1 mówiący o „szczęśliwym mężu”, rozmyślającym o Bożym Prawie dniem i nocą i wyjaśnił, że dla Żydów kluczem do medytacji nad wszystkimi biblijnymi tekstami była Tora, tymczasem dla chrześcijan takim kluczem jest Chrystus, ukrzyżowany i zmartwychwstały. Dla nas Stary Testament to „zbiór otwarty” – otwarty na Jezusa Chrystusa, a medytacja odbywa się w mocy Ducha Świętego i wpleciona jest zawsze w kontekst aktualnej sytuacji Kościoła i konkretnego człowieka.
Bp prof. Andrzej Siemieniewski wspomniał o „bezdrożach”, na jakie zejść może chrześcijańska medytacja, odnosząc się do niepokojących tendencji, które można zaobserwować w Światowej Wspólnocie Medytacji Chrześcijańskiej i pismach o. Laurence’a Freemana.
Bp Andrzej wyjaśnił, ze niepokój budzić może m.in. traktowanie imienia „Jezus” czy wezwań chrześcijańskich jedynie jak mantry, odcinając się od ich treści, by wejść w „inny stan świadomości”; koncentrowanie się na „bezimiennym, bezosobowym sacrum” i jedynie na „poznaniu siebie”. Tymczasem w chrześcijaństwie medytacja to spotkanie z Boskim „Ty” – od którego otrzymujemy w darze zbawienie, to dialog miłości, spotkanie. – Głębokie wejście w siebie to jeszcze nie modlitwa. Do niej, jak do tanga, „trzeba dwojga” – wyjaśniał. Szczegółowo odniósł się do niektórych tekstów, z których korzystają członkowie Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej:
Jak właściwie przeprowadzić w praktyce medytację chrześcijańską, jaką obrać metodę? Elementarzem, w skondensowany sposób wprowadzającym w modlitewną praktykę, był wykład o. prof. Jacka Kicińskiego CMF, organizatora sesji:
Współczesne zagrożenia wiary, rzutujące także na medytację chrześcijańską, przedstawione zostały w wykładzie ks. prof. Marka Chmielewskiego, z kolei o. dr Marian Hanusek OP wskazał na przewodników na drodze modlitwy – prezentując m.in. sylwetki św. Tomasza z Akwinu, św. Teresy z Avila i bł. Jana Pawła II.
– Nawet niewielkie odchylenie fundamentu od pionu może zaowocować ruiną już na wysokości III piętra – zauważył prowadzący obrady ks. dr Adam Łuźniak, zachęcając do wznoszenia „gmachu modlitwy” na solidnych podstawach.