Dziś trochę prywaty, wierzę, że przez Czytelników rozgrzeszonej. Właśnie mija 10 lat od dnia, gdy wraz z 23 kolegami z rąk kard. Henryka Gulbinowicza przyjąłem święcenia kapłańskie.
To czas powrotu myślą do chwil, gdy rodziło się powołanie. Tym bardziej z radością czytam o miejscu we Wrocławiu, gdzie powołań kapłańskich i zakonnych zrodziło się kilkadziesiąt (ss. IV–V), i o tańcu, do którego Bóg zaprasza człowieka (s. III), a także o posłudze duchowej wśród starszych i chorych (s. VIII). I myślę, że nie będzie nadużyciem, gdy z okazji jubileuszu poproszę o jedną zdrowaśkę w intencji tegorocznych dziesięciolatków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.