Agnieszka, nastolatka z IV w., nie podejrzewała pewnie, że zostanie kiedyś "wciągnięta" w krąg znaków związanych z posługą św. Piotra. Paliusz na ramionach naszego metropolity wracającego z Rzymu dosięga jakoś każdego z nas.
Ten symbol pasterskiej misji i komunii ze Stolicą Apostolską to rodzaj wstęgi czy pasa robionego z wełny baranków, które ofiarowywane są papieżowi w dzień św. Agnieszki – świętej, której imię odnosi się do „baranka” i która związała się „na śmierć i życie” z Chrystusem, Barankiem Bożym. A o paliuszu – widocznym na ramionach papieża i metropolitów otrzymujących go z jego rąk – Benedykt XVI mówił kiedyś miedzy innymi jako o znaku przyjęcia „chrystusowego jarzma”, o symbolu przypominającym owieczkę, którą pasterz Kościoła, wzorem Jezusa, ma brać na swoje ramiona, o znaku gotowości oddania życie za owce.
Widząc naszego arcybiskupa z tym szczególnym pasem, otrzymanym dopiero co z rąk papieża Franciszka, można doświadczyć, że i nas ta wstęga jakoś dosięga. Że przez naszego metropolitę wiąże i mnie z Kościołem, ze Stolicą Apostolską, umieszcza na ramionach Dobrego Pasterza. Ale że i ja mam jakoś „tkać”, choćby modlitwą, wstęgę wzajemnych więzi. Agnieszka po prostu trzymała się Jezusa. Jej więź z Nim wplotła się w zapisany w paliuszu znak.