Noc Galerii na Nadodrzu przyciągała smakoszy, miłośników koralików, filmów, a także... pasjonatów hodowania pomidora czy ziół w środku miasta.
Ogródek na wynos, proponowany gościom odwiedzającym podwórze przy ul. Łokietka 5, zakładać można w pudełku od zapałek, gdzie zmieści się spora kępka rzeżuchy czy ziółek pomocnych w doprawianiu potraw. – Taki ogródek dzisiaj zrobisz, jutro podlejesz, za trzy dni zatęsknisz za nami i zapragniesz, oprócz hodowania rzeżuchy na parapecie, brać udział w tworzeniu naszego ogrodu – tłumaczyła Karolina Mróz z Infopunktu Nadodrze.
Zajęcia poświęcone ogrodnictwu miejskiemu – urban gardeningowi należały do ciekawszych propozycji Nocy Galerii i nie ograniczały się bynajmniej do pudełek od zapałek. – Nie podobało nam się, że to podwórko przy naszej kamienicy jest takie opuszczone, niczyje – mówi Karolina. – Okazało się, że jeśli chcemy cokolwiek na nim zrobić, musimy je wydzierżawić. Brzmiało to okropnie, ale spróbowaliśmy i... okazało się nie takie straszne. Teraz chcemy założyć tu własny ogród, gdzie będzie miejsce dla sztuki (w planach jest mural), odpoczynku, a także warzyw, owoców, ziół. Zapraszamy wszystkich chętnych do współtworzenia naszego ogrodu.
W spotkaniu uczestniczyły m.in. prawnik i znawczyni ogrodnictwa, które podpowiadały, jak zyskać prawo do działań na podwórku miejskim oraz jak na niewielkiej przestrzeni w mieście stworzyć sobie zielony zakątek (albo choć zielony pojemnik z pachnącymi ziołami).
Ogródkom "na wynos" z pudełek od zapałek towarzyszyły małe kamienice - na znak, że chodzi o miejskie ogrody Agata Combik /GN W pracowni Ludomira Domańskiego, oprócz niezwykłych ram do obrazów, goście oglądać mogli przeróżne skarby ukryte w starej szafie Agata Combik /GN