W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety we Wrocławiu modlili się powstańcy, harcerze, członkowie Światowego Związku Żołnierzy AK.
O rocznicy powstania pamiętają co roku harcerze Agata Combik /Foto Gość
Na wstępie historię powstania przywołała pokrótce Zofia Dillenius – jego uczestniczka, dawna powstańcza łączniczka. Tłumaczyła sens godziny „W” i wspominała między innymi Msze św. odprawiane podczas walk w piwnicy przez ks. Jana Zieję. – Prawda o powstaniu nie podlega ocenie, ale docenieniu – mówił ks. Henryk Szarejko, podkreślając, że nigdy za dużo mówienia, przypominania prawdy o powstaniu, także w kręgach rodzinnych. – Musimy trwać w „wielkiej pamięci” o tym wyjątkowym, ważnym, skutecznym – choć z punktu widzenia militarnego na krótką metę przegranym – zrywie niepodległościowym – stwierdził. Zauważył, że nie był on owocem odgórnych rozkazów, lecz czynem zwykłych ludzi, którzy mieli już dość terroru, marzyli o wolności i pełni byli „wielkiej bojowej niecierpliwości”.
Eucharystię zakończył Apel Poległych prowadzony przez harcerską młodzież.