Bardzo niewiele drogi pozostało już do upragnionego celu. Dziś pielgrzymi przeszli odcinek między Borkami Wielkimi a Borem Zapilskim.
- To był naprawdę trudny dzień. Lejący się z nieba żar doskwiera nam już bardzo. Na ostatnim postoju przed dotarciem na nocleg mój termometr wskazywał 37 stopni. Upał potęguje poczucie zmęczenia - mówi ks. Tomasz Płukarski, rzecznik prasowy pielgrzymki. Pątnicy pokonali dziś 25,6 km. Po wczorajszej bardzo wczesnej pobudce przyszedł poranek trochę dłuższego spania, bo wyjście z miejscowości Borki Wielkie przewidziane było między godz. 6 a 6.30.
Msza św. odbyła się w Lesie za Dąbrową. Ks. Stanisław Orzechowski, główny przewodnik XXXIII PPW, przybliżył zebranym postać św. Joanny Beretty Molli. Przypomniał, że była ona zupełnie normalną kobietą, a do świętości podążała razem ze swym mężem i dzięki niemu. Żartując, zaproponował, by obok punktu medycznego na pielgrzymce postawić namiot z kosmetyczką. Zasugerował, że każda kobieta, tak jak św. Joanna, powinna o siebie dbać. Na zakończenie ks. S. Orzechowski dodał, że chciałby w tym miejscu przeżywać za rok swój jubileusz 50-lecia kapłaństwa.
Jak podkreśla ks. T. Płukarski na tym etapie pielgrzymki w grupach często prowadzone są ożywione dyskusje. Tak było dziś m. in. w gr. XII, gdzie tematem, który poruszył uczestników pielgrzymki do dyskusji, był patriotyzm.Wieczorem odbyły się po raz kolejny grupowe zabawy integracyjne zakończone modlitwą apelową w łączności z bliską już Jasną Górą.
Jutrzejszy dzień znów rozpoczyna się bardzo wcześnie. Niektóre grupy mają zaplanowaną pobudkę na godz. 4. Wyjście w kierunku Częstochowy - Zacisza będzie miało miejsce między godz. 5 a 6. Punktem kulminacyjnym etapu będzie Eucharystia na tzw. Górce Przeprośnej. Jak zaznacza rzecznik prasowy pielgrzymki, jeśli upał nie ustąpi, to jest możliwość przeniesienia Mszy św. w inne, bardziej zacienione miejsce.