Trzeba odkręcić butelkę

Kult relikwii. Te najbardziej wymyślne oferował Sanderus z „Krzyżaków” Sienkiewicza: kopytko z osiołka, na którym Maryja uciekała do Egiptu, czy pióro ze skrzydeł archanioła Gabriela. – To prawda, że w tej dziedzinie dochodziło do nadużyć, to jednak nie powód, by rezygnować z takiej formy pobożności – mówią teologowie.

ks. Rafał Kowalski

|

Gość Wrocławski 37/2013

dodane 12.09.2013 00:00
0

Wynaturzeń było tym więcej, im mniej wykształcony był kler – mówi ks. dr Zbigniew Chromy, adiunkt przy Katedrze Eklezjologii i Sakramentologii PWT we Wrocławiu, który nie ma wątpliwości, że wszelkiego rodzaju nadużycia w kontekście kultu relikwii nasilały się tam, gdzie duszpasterze zaniedbywali naukę Kościoła o kulcie świętych. – To jednak nie oznacza, że relikwie są czymś złym. Oznacza to jedynie potrzebę poważnej katechezy – podkreśla kapłan. Podobne przekonanie rodzi się, gdy w naszym mieście media wspominają o kościelnych uroczystościach, którym towarzyszą relikwie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..