– Gdy pomyślę, jakie palce dotykały tych klawiszy, czuję dumę i spoczywającą na mnie ogromną odpowiedzialność – mówi Maciej Maszkiewski, organista katedralny.
Ma niespełna 30 lat i kończy studia na Akademii Muzycznej. Sam o sobie mówi: „Nie jestem taki młody”, szczególnie, gdy padają pytania o wielkich organistów grających na organach najpierw w Hali Stulecia, a później w matce wrocławskich kościołów. – Mam całe życie na rozwój – podkreśla, dopowiadając, że w katedrze nie znalazł się znikąd. – Jestem z tą świątynią związany od ponad 20 lat – mówi. – Jako ośmiolatek zacząłem śpiewać w chórze Pueri Cantores Wratislavienses i tak rozpoczęła się moja przygoda z muzyką. Wtedy też przyglądałem się pracy poprzedniego organisty, prof. Klemensa Kamińskiego. Później sam zacząłem uczyć się gry na organach – wspomina i dodaje: – Marzyłem wtedy, by kiedyś móc zasiąść przy instrumencie w katedrze, jednak wydawało się to nierealne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.