Tysiące kolorowych kulek wypełniły salę w Gimnazjum nr 29 we Wrocławiu. Wkrótce trafią do dzieci w krajach misyjnych.
– W naszej szkole cukierki zbierały wszystkie klasy; w każdej był koordynator – mówi gimnazjalistka Arleta. – Teraz je wszystkie zliczamy, ważymy i wkrótce zostaną wysłane do Czadu. Cukierki są przeróżne, głównie owocowe – jedynym wymóg, jaki obowiązywał w czasie zbiórki, to ten, by cukierki nie były czekoladowe, bo mogłyby się roztopić…
– Chcieliśmy uczcić Jana Pawła II bez robienia akademii, recytowania wierszyków, ale przekuwając nasz czas na konkretne dobro – wyjaśnia inicjatorka akcji „Cukierek dla Czadu”, Monika Kordylewska, katechetka z Gimnazjum nr 29. – Zbieraliśmy cukierki w czasie pomiędzy Dniem Papieskim a Niedzielą Misyjną, teraz finalizujemy akcję. Skąd pomysł? W czasie wakacji spotkałam ks. Jakuba Szałka, misjonarza pracującego w Czadzie. Widząc, ile serca wkłada w pracę, spytałam jak można mu pomóc. Odpowiedział: cukierkami. Dzieci bardzo czekają na słodycze, tymczasem w Czadzie są one niedostępne. Oczywiście tamtejsi ludzie zmagają się z wieloma innymi problemami, choćby z malarią. Nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich ich problemów, ale możemy choć trochę osłodzić im życie.
Już wiadomo, że zebrano 10 302 cukierki, ważące w sumie 56,65 kg.
Kolorowa robota Agata Combik /GN Zdjęcie misjonarza trafi na szkolny plakat Agata Combik /GN