Kiedy ks. Jakub wracał z Polski na swoją misyjną placówkę, afrykańskie dzieci ponoć dwa dni czekały na niego przy drodze, mając nadzieję na łakocie. Wkrótce będzie miał co im podarować.
Monika Kordylewska, katechetka ucząca w Gimnazjum nr 29 we Wrocławiu, spotkała ks. Jakuba Szałka w czasie wakacji. Widząc, ile serca wkłada w swoją posługę, spytała, jak można mu pomóc. „Cukierkami” – usłyszała. – Niedawno przysłał nam list, który odczytałam w każdej klasie – mówi. – Opisuje w nim rzeczywistość Czadu, wspominając także, jak bardzo dzieci oczekują tam na słodycze, które w tym kraju są niedostępne. Oczywiście tamtejsi ludzie zmagają się z wieloma innymi poważnymi problemami, choćby z malarią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.