Stowarzyszenie Odra-Niemen realizuje ostatni etap projektu, pod nazwą Polonijny III Sektor na Litwie - Aktywizowanie polskich środowisk w Wilnie oraz rejonie solecznickim do tworzenia i rozwoju organizacji pozarządowych.
- Ponad połowa mieszkańców Dolnego Śląska ma korzenie na Kresach i duża część z tych osób pochodzi z Wileńszczyzny. W związku z tym kontakty polsko-litewskie w tym miejscu wydają się czymś zupełnie naturalnym - mówi Eugeniusz Gosiewski,sekretarz zarządu Stowarzyszenia Odra-Niemen. Członkowie instytucji od wielu lat odwiedzają Polaków mieszkających przede wszystkim w rejonie solecznickim. - Ostatnio z przerażeniem stwierdziliśmy, że jest wielu partnerów samorządowych w całej Polsce, ale żadnego z Dolnego Śląska. Zdecydowaliśmy, że czas najwyższy włączyć nasz region w te kontakty.
Na Dolny Śląsk przybyło 35 osób, które w ciągu 5 dni mogły przyjrzeć się pracy lokalnych władz na różnych szczeblach, uczestniczyły w warsztatach w zakresie wystąpień publicznych i kontaktu z mediami.
- Przyjechaliśmy tutaj z dwojakimi oczekiwaniami. Jako samorządowcy oczekujemy konkretnej współpracy na płaszczyźnie ekonomicznej i gospodarczej, natomiast większość z nas, Polaków z Wileńszczyzny, przyjechało tu po duchowe wsparcie - mówi Czesława Marcinkiewicz, wójt gminy Dziewieniszki w rejonie solecznickim.
Przybyłych z wileńszczyzny samorządowców przywitał kard. Henryk Gulbinowicz. Hierarcha bardzo cieszył się z możliwości spotkania z krajanami. Wspominał swoje dzieciństwo i wyraził nadzieję, że uda mu się jeszcze odwiedzić rejon solecznicki. Uczestnicy spotkania wzajemnie obdarowali się prezentami, a goście z Litwy zaśpiewali kardynałowi pieśń.
Pani wójt jest wdzięczna Stowarzyszeniu, które zorganizowało ich pobyt w regionie. - Zawsze powtarzam, że Odra i Niemen to dwie piękne rzeki, które dzięki działalności organizacji, która nas zaprosiła, są połączone mostem - tłumaczy.
W rejonie solecznickim dominuje rolnictwo i ogromne bezrobocie. Samorządowcy zachęcają jednak polskich przedsiębiorców do zainteresowania się ewentualnymi inwestycjami. Praktycznie od ręki można byłoby tam uruchomić zakłady przetwórstwa. Jak zaznacza C. Marcinkiewicz, wielką wartością regionu jest potencjał ludzki. - Każdy z nas swobodnie mówi co najmniej trzema językami: polskim, litewskim i rosyjskim.
Jak zapewnia Eugeniusz Gosiewski, w przyszłym roku również planuje się zorganizowanie podobnego wyjazdu studyjnego dla kolejnych polskich samorządowców z Litwy.