- To jest nazizm w nowym ubranku, tyle że jego promotorzy nie przegrali wojny - mówił o eutanazji Franciszek Kucharczak. Jego wykład rozpoczął XXIX Ogólnopolskie Forum Młodych, odbywające się pod hasłem „Jestem za życiem, a ty?”.
Felietonista „Gościa”, rozpoczynając swój wykład pt. „Początek w beciku, koniec po zastrzyku. Eutanazja – kolejny owoc kultury śmierci", zaprezentował słuchaczom fotografię przedstawiającą ludzi szorujących ulice. – To jest Wiedeń tuż po aneksji Austrii, czyli w czasie, kiedy Hitler zaczynał coraz bardziej triumfować, ale jeszcze nie było wojny – mówił prelegent, tłumacząc, że osoby myjące ulice były narodowości żydowskiej. – Takim aktom poniżania Żydów przyglądały się tłumy – zaznaczył, dodając: – To zdjęcie wstrząsnęło mną bardziej niż sceny z Auschwitz, ponieważ tutaj widać nieludzką ideologię w trakcie tworzenia. Tu się jeszcze nie zabija, ale już się traktuje ludzi jak śmieci, a eleganccy ludzie przyglądają się widowisku poniżenia. To się stało nagle. Austriacy zobaczyli, że tak można, a ideologia płynąca z Berlina błyskawicznie się u nich przyjęła. F. Kucharczak podkreślił, że dziś nazizm jest przegrany, bo społeczeństwo nie uwierzy, że dobrem jest to, czego skutki wszyscy zobaczyli. – Taka zbrodnia jak aborcja od lat święci triumfy w krajach najbardziej cywilizowanych, bo skutków nie widać:
Wykładowca tłumaczył, że aby przekonać do eutanazji ludzi, trzeba ją pokazać jako coś dobrego. – Stworzeniu wrażenia, że eutanazją świadczymy miłosierdzie, służą łzawe historie o nieznośnym cierpieniu ludzi, którym trzeba koniecznie pomóc, czyli umożliwić im zniknięcie z tego świata – mówił, dodając, że społeczeństwo jest bombardowane nieustannie odpowiednio dobranymi informacjami:
Dodał jednak, iż w naszym kraju był moment, w którym wydawało się, że eutanazim złapał wiatr w żagle:
Przykład ten posłużył F. Kucharczakowi do stwierdzenia, że opinia publiczna jest plastycznym materiałem. – Media mogą dziś zrobić ze społeczeństwem prawie wszystko. Na nic się nie przyda zdrowy rozsądek i najprostsza logika, gdy główny nurt medialny zacznie oddziaływać na emocje – mówił. – Gdyby Janusz Świtaj mieszkał w Holandii, to by go między nami nie było.
Przytoczył przy tym historię, na podstawie której stworzył jeden z felietonów w „Gościu”:
Zwrócił także uwagę, że zło nie spada na ludzi nagle. Społeczeństwo stopniowo przyzwyczaja się do pewnych zachowań i poglądów, które wcześniej uważało za godne potępienia. Czasem – zdaniem prelegenta – zwykle pod wpływem katastrofy, którą ludzi sami sobie zgotują, przychodzi otrzeźwienie:
Program Forum Młodych jest dostępny tutaj
Zachęcamy do posłuchania całego wykładu Franciszka Kucharczaka:
cz. I:
cz. II
Prelekcje przyciągnęły wielu słuchaczy Ks. Rafał Kowalski /GN Młodzi ludzie po wykładzie mieli możliwość zadawania pytań prelegentowi Ks. Rafał Kowalski /GN