Podczas trzeciego dnia XXIX Ogólnopolskiego Forum Młodych dominował temat aborcji. Mówiono o związanych z nią zagrożeniach i działaniach mających na celu zaprzestanie zabijania dzieci nienarodzonych.
Jednym z prelegentów kolejnego dnia Forum był senator Bolesław Piecha, ginekolog, wiceminister zdrowia w latach 2005 - 2007. Zaznaczył, że według prawodawstwa polskiego, nie ma możliwości przeprowadzenia aborcji, występują tylko wyjątki w sytuacji, gdy ciąża zagraża zdrowiu i życiu matki, wynika z czynu niedozwolonego (np. gwałtu) lub dotyczy przesłanek eugenicznych. Przekonywał, że każdy z przypadków jest bardzo dyskusyjny.
Senator B. Piecha przyznał, że na początku swojej kariery lekarskiej, abortując dzieci, nie stawiał sobie pytania, czy robi dobrze. - Dla mnie sprawa aborcji jest bardzo trudną. Moja formacja położniczo-ginekologiczna była w dawno minionym systemie. Wpajano mi pewne normy, którymi się zachłysnąłem. Dziecko było zmedykalizowane, a raczej ja byłem zdehumanizowany. Nie było dziecka, była zygota... - mówił. Zaznaczył jednak, że wbrew przekazywanym przez media informacjom o szczęściu kobiet, które poddały się aborcji, nigdy nie widział, by któraś była zadowolona z tego, do czego dopuściła. Przyznał, że to było męczące. - Widziałem łzy i złość. Widziałem też swoje zachowania - źle spałem, więc brałem środek nasenny, a na nerwy kielicha - opowiadał.
Nawiązał też do przełomowego momentu w życiu. - Pewnego dnia mój znajomy zaprosił mnie na probostwo, aby pokazać pewien film - wspominał. Jako fachowiec miał ocenić, czy nadaje się on do pokazania młodzieży. Jak zaznaczył, bardzo dokładnie, dzięki USG, było widać poruszające się dziecko. Przypomniał, że w tamtych czasach w Polsce stosowano ultrasonografy, które nie dawały obrazu. Następnie ukazany był tam zabieg, który polegał na rozkawalaniu płodu. Po zakończeniu projekcji powiedział swojemu znajomemu, że nie można tego pokazywać ludziom młodym, bo to jest bardzo drastyczne. - Zastanawiałem się nad tym. Uzmysłowiłem sobie, że uczestniczę w czymś takim. Wycofałem się z całej tej procedury, a nie było to łatwe. Wtedy nie było klauzuli sumienia, było się wydelegowanym do przeprowadzania tego typu zabiegów - mówił. Od tamtej pory zaczął działać pro-life.
B. Piecha przekonywał, że w swojej pracy na oddziale ginekologiczno-położniczym wielokrotnie spotkał się z sytuacjami, które utwierdzały go w tym, że aborcja jest czymś złym i niedopuszczalnym niezależnie od przesłanek, którymi kierują się matki.
Warto posłuchać całości wykładu-świadectwa. Pozostałe wystąpienia są dostępne na stronie www.pwt.wroc.pl.
cz. 1
cz. 2
cz. 3