Bez reniferów

Święty Mikołaj. Prowadzi statek przez wzburzone wody, wstrzymuje gotową do ciosu dłoń kata z mieczem. Na końcu... umiera. Taka ikona, ze świętym na łożu śmierci, wieńczy mikołajowy cykl u wrocławskich paulinów. Biskup z Miry co roku może „przychodzić z nieba”, bo 6 grudnia dla nieba się narodził.

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 49/2013

dodane 05.12.2013 00:15
0

Przy ul. św. Antoniego we Wrocławiu spotykać się z nim można nie tylko w świątecznym okresie. Od 2010 r. ma tu swoją kaplicę, poświęconą małym dzieciom, z którymi przez cały rok można w tym miejscu uczestniczyć w liturgii. – Najpierw do kaplicy została wprowadzona ikona św. Mikołaja napisana przez prawosławną artystkę z Białegostoku Natalię Onisko-Wasiluk – mówi proboszcz paulińskiej parafii o. Mariusz Tabulski. – Potem znalazły się obok kolejne, autorstwa Anny Jastrzębskiej-Matusz, ukazujące sceny z życia świętego. W tym roku, 6 grudnia, dołącza do nich ostatnia, ze św. Mikołajem odchodzącym z tego świata.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..