Bp Ryszard Bogusz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, Bp Andrzej Siemieniewski, ks. mitrat Eugeniusz Cebulski reprezentujący abp. Jeremiasza z Kościoła prawosławnego, oraz Aleksander Gleichgewicht, przewodniczący gminy żydowskiej we Wrocławiu, spotkali się na kolejnym panelu dyskusyjnym z cyklu „Droga ku tolerancji”.
– W słowie „tolerancja” kryje się nutka pozytywna, ale i negatywna – mówił bp Andrzej Siemieniewski, nawiązując do etymologii słowa, która w „tolerancji” widzi m.in. „cierpliwe znoszenie”, „przecierpienie”, i postulując, by poszerzać jego rozumienie. – W moim odczuciu słowo „szacunek” brzmi jako bogatsze, piękniejsze, jako bardziej porywające, „cieplejsze”. Choć myślę, że nawet na słowie „szacunek” niekoniecznie musimy poprzestać...
Bp Andrzej przywołał słowa św. Augustyna, który o „innych” chrześcijanach, mówił: „bolejemy nad nimi [z powodu braku jedności], ale, chcą, czy nie chcą, są naszymi braćmi”, a Żydów określał mianem „świadków proroctw”. – Mam pragnienie, by słowo tolerancja nie było tym szczytem, do którego mamy dojść „drogą ku tolerancji”. (...) Byłoby rzeczą niewłaściwą, gdybyśmy półtora tysiąca lat później szli mniej śmiało, gdyby cele były mniej śmiałe niż te, które zarysowali przed nami ojcowie Kościoła. Wydaje się, że powinniśmy iść dalej. Niech w naszej rozmowie pojawiają się takie słowa jak „braterstwo”, „wspólne świadectwo”.
Bp Ryszard Bogusz przypomniał, że kiedy kształtowała się idea Dzielnicy Wzajemnego Szacunku, pierwotnie w jej nazwie miało się pojawić słowo „tolerancja”. Kardynał H. Gulbinowicz wyraził wtedy zdziwienie: „Wy się tam chcecie tylko tolerować”? Ostatecznie w nazwie znalazło się słowo „szacunek”. Biskup Ryszard przywołał słowa Jana Pawła II: „Tolerancja to za mało. Między braćmi i siostrami potrzebna jest miłość”. Podkreślał znaczenie m.in. międzywyznaniowych projektów dla dzieci, realizowanych w Dzielnicy.
O tym, że tolerancja to obecnie za mało, przekonany był także Aleksander Gleichgewicht. Przewodniczący gminy żydowskiej przybył notabene na spotkanie w szaliku w barwach kojarzonych z południową Afryką, dla uczczenia niedawno zmarłego Nelsona Mandeli, którego nazwał „mistrzem tolerancji”. Zastanawiał się nad kolejnymi określeniami związanymi z tym słowem – jak empatia, wiedza o sobie, życzliwa ciekawość siebie – podkreślając, że tolerancja nie musi oznaczać poparcia, akceptacji. Ks. E. Cebulski przywołał z kolei wspomnienia konkretnych wydarzeń: związanych z brakiem tolerancji, także po II wojnie światowej, ale i piękne przykłady przyjaznego współistnienia wyznawców różnych konfesji – jak choćby w mieszanym małżeństwie pewnego dentysty z Ząbkowic Śl.
Uczestnicy dyskusji podkreślali, że tolerancja ma swoje granice, wyznaczone – jak tłumaczył bp R. Bogusz – również przez Biblię; że nie można tolerować wszystkiego. W ramach spotkania pojawiły się zarazem niełatwe pytania, m.in. o możliwość poszerzenia idei Dzielnicy Wzajemnego Szacunku poza jej topograficzny zasięg, pytania o obecność w międzykonfesyjnych działaniach społeczności grekokatolickiej (która czasem czuje się nieco wykluczona) oraz muzułmańskiej. Dzielnica jest jak drożdże, jak zaczyn. Ma promieniować dalej – stwierdzili rozmówcy.
Na spotkanie, prowadzone przez dr. hab. Piotra Oszczanowskiego, zaprosiła wrocławian do Synagogi pod Białym Bocianem Fundacja Dzielnica Wzajemnego Szacunku Czterech Wyznań.